Jak mówi nasz gość, we współczesnej Rosji jakimś cudem udaje się gładko połączyć przeróżne tradycje: od imperialnej tradycji carskiej przez równie imperialną tradycję sowiecką (choć niby antycarską) z nowym imperializmem Rosji putinowskiej.
- Miedwiediew otwarcie odwołuje się do tradycji carskiej, mówi o carach reformatorach, żałuje, że wybuchła rewolucja - opowiada Jastrzębski. - Ostrożniej mówi o tym Putin, który raczej przywołuje Rosję Radziecką.
Dlatego nikogo nie powinna dziwić wszechobecność nazw, tablic i pomników przypominających czasy Związku Sowieckiego.
- Nawet w Moskwie, które jest miastem ogromnie nowoczesnym, w głowach mieszkańców cały czas drzemie pamięć o rzeczywistości sowieckiej - tłumaczy.
Co ciekawe, zdaniem Jastrzębskiego, to trudne dziedzictwo w jakiejś mierze decyduje o tym, że kraje, które dziś są niepodległe a które kiedyś był częścią ZSRR, jakoś potrafią ze sobą współistnieć.
- Mieszkaniec kraju, w którym dominuje islam, raczej nie sięgnie po wódkę, ale pamięta o czasach, gdy razem z Rosjanami i innymi mieszkańcami imperium służył w Armii Czerwonej czy studiował - mówi Jastrzębski.