Od wczoraj w Polsce funkcjonuje nowy rząd. Polityczni przeciwnicy Zjednoczonej Prawicy wskazują, że jego powołanie nie miało większego sensu, bo nie przetrwa on dłużej niż 2 tygodnie. W dzisiejszym magazynie Piotr Gociek i Piotr Semka analizują, jakie możliwości i zadania stoją przez zaprezentowaną wczoraj ekipą.

Premier Mateusz Morawiecki przedstawił dziś skład nowego rządu. Zdaniem wielu, to misja samobójcza, bo gabinet nie przetrwa dłużej niż 2 tygodnie. Po co więc prezes rady ministrów podejmuje się realizacji niemożliwych celów? A może Zjednoczonej Prawicy uda się znaleźć większość, skłonną poprzeć rząd, określany przez ten obóz jako umożliwiający realizację ponadpartyjnego programu? O tym rozmawialiśmy z przedstawicielami partyjnych młodzieżówek, których pytamy też o wrażenia z pierwszych obrad tej kadencji parlamentu.

Burmistrz Paczkowa Artur Rolka krytykuje decyzję Starostwa w Nysie o - jak mówi - likwidacji Domu Dziecka w Paczkowie. Starostwo zapewnia, że placówka "była, jest i będzie funkcjonowała, ale wymaga modernizacji". Skąd ten konflikt? Burmistrz w rozmowie z Ireneuszem Procherą odniósł się do zamieszania wokół Domu Dziecka.

Kończący się tydzień przyniósł kolejne polityczne widowisko w postaci obrad sejmu, a debatę publiczną zdominowały między innymi zapowiedzi powołania komisji śledczych, czy zbliżający się moment prezentacji przez premiera nowego rządu. Dziś wiemy już, że ten zostanie przedstawiony przez Mateusza Morawieckiego w poniedziałek. Wedle zapowiedzi, ma to być grupa umożliwiająca współpracę ponad partyjnymi podziałami. Problemem dla obozu Zjednoczonej Prawicy jest jednak to, że żadna z liczących się partii - poza Konfederacją - nie chce nawet na ten temat rozmawiać. A i Konfederaci - ustami Krzysztofa Bosaka - mówią, że przychodzą na konsultacje właściwie tylko po to, by wyartykułować, że czas rządów PiS-u dobiegł końca. Między innymi o tych wydarzeniach rozmawiamy, jak w każdy piątek, z Magdaleną Ogórek, którą pytamy też, dzięki komu tak właściwie Polska otrzyma pierwsze pieniądze w ramach Krajowego Planu Odbudowy.

W ostatnich latach Opole pojawiło się jako tło do przygód serialowych bohaterów. Czy w przyszłym roku będzie kontynuacja tej formy promocji? Czy wobec ekspansji serwisów streamingowych, a przez to coraz większej liczby powstających w Polsce seriali, ta forma promocji ma przyszłość? O tym opowiedział Łukasz Smierciach, naczelnik wydziału promocji Miasta Opola. Zapowiedział również tegoroczny Jarmark Świąteczny.

- Tworzy się absolutnie oligarchiczny system zarządzania w Unii Europejskiej, niedemokratyczny, niepodlegający jakiejkolwiek kontroli, którym zza pleców sterują Niemcy - tak o planowanej zmianie unijnych traktatów mówił dzisiejszy gość magazynu Spięcie Piotra Cywińskiego, wiceminister spraw zagranicznych Arkadiusz Mularczyk.

O tym jak przebiega rywalizacja amerykańsko-chińska o światową hegemonię oraz jak zmieni się kurs USA po ewentualnej wygranej w prezydenckich wyborach za rok przez Donalda Trumpa, Ireneusz Prochera rozmawiał z amerykanistą drem Markiem Kawą. Dr Kawa mówił m.in.o tymjakie wyzwania staną przed nowym polskim rządem w kontekście polityki wobec Waszyngtonu i Pekinu.

U naszych zachodnich sąsiadów także odezwały się głosy o potrzebie podniesienia wieku emerytalnego. Głos zabrał w tej sprawie także kanclerz Olaf Scholz. Kto dąży do zmiany? O tym m.in porozmawiamy z Piotrem Pancześnikiem z Kongregacji Przemysłowo-Handlowej. Będzie też o badaniach, z których wynika, że Polacy pilnie potrzebują półrocznego oddechu od pracy i o tym, dlaczego ludzie po 50-tce zakłądaja firmy?

Magdaleną Ogórek w politycznym podsumowaniu tygodnia pochyla się nad kilkoma tematami. Jednym z nich jest wczorajsze orędzie nowego marszałka sejmu, a także jego dzisiejsze spotkanie z głową państwa. Zastanowimy się też, dokąd tak właściwie zmierza polski parlament.

W Opolu autobusy elektryczne zdają egzamin. Nasz system jest inny niż ten w Gdańsku, bo nasze autobusy doładowują się w trakcie swojego dnia pracy. Tam mogą doładowywać się dopiero, gdy kończą dzień pracy, w zajezdni. Nasze autobusy dojeżdżają do pętli, na razie tylko przy ul.Prószkowskiej, podjeżdżają pod szybką ładowarkę, pod pantograf i doładowują się. Co jest ważne, nasze autobusy nigdy nie ładują się gdy ich baterie są na takim totalnym wyczerpaniu, tylko wtedy gdy ten poziom naładowania spada do 60-70 procent co sprzyja żywotności baterii. - mówiła Ewelina Laxy, rzeczniczka opolskiego Miejskiego Zakładu Komunikacyjnego.