Rozmowy z Rafałem Bartkiem o sporze między Mniejszością Niemiecką a Koalicją Obywatelską oraz Zbigniewem Kubalańcą o kłótniach w koalicji
- Decyzję o starcie w wyborach do Senatu podjąłem już kilka tygodni temu. Nie uważam, bym złamał jakieś ustalenia koalicyjne z Koalicją Obywatelską, bo rozmów na temat okręgu obejmującego Opole i powiat opolski nie było. Przypominam, że my nie jesteśmy częścią tak zwanej umowy senackiej, którą w Warszawie zawiązały partie opozycyjne. Uważam, że temat ewentualnego poparcia przez nas Danuty Jazłowieckiej powinien się pojawić najpóźniej wtedy, gdy KO poparła naszego kandydata Romana Kolka - mówił w rozmowie "W cztery oczy" Rafał Bartek, przewodniczący sejmiku, przewodniczący TSKN a zarazem kandydat Mniejszości Niemieckiej do Senatu.
Przypomnijmy: gdy Bartek ogłosił swój start, KO wycofała poparcie dla Kolka i wystawiła w okręgu wschodnio-północnym przedsiębiorcę Beniamina Godylę.
Naszego gościa pytaliśmy także o sprzedaż sanatorium w Suchym Borze, między innymi o plotki, że nabywcą jest znajomy Bartka.
- To nieprawda. Mieszkamy w tej samej gminie, spotkaliśmy się na otwarciu boiska w Dębiu, ale się prywatnie nie znamy. Rozmawiałem z nim raz, dwa czy trzy tygodnie na pogrzebie. Wiedziałem, że jest problem z zagospodarowaniem ośrodka, więc go o to zapytałem - mówił Bartek. - Powiedział, że problem wziął się z tego, że ich partner z Niemiec, który miał pomysł na uruchomienie tam działalności medycznej, zmienił plany i się wycofał. O zarzutach pod adresem wicemarszałka Romana Kolka rozmawiałem i z marszałkiem województwa, i ze skarbnikiem. Moim zdaniem nie było tam żadnych nieprawidłowości.