Koniec likwidacji „Froteksu”
- Syndyk poinformował mnie, że planuje zakończenie procesu likwidacji „Froteksu” w lipcu – mówi burmistrz Prudnika Franciszek Fejdych.
- Naszym celem jest uporządkowanie tego, co zostanie po likwidacji „Froteksu” tak, aby gmina w przyszłości nie miała z tego tytułu problemów. Powstanie opracowanie dotyczące tego terenu. Będzie to też podpowiedź wskazująca zmiany planu przestrzennego zagospodarowania miasta. Spotkamy się z tymi, którzy mają tam już wykupione nieruchomości. Spróbujemy wspólnie wypracować kierunek zagospodarowania tego obszaru – powiedział Fejdych.
Burmistrza Prudnika zapytaliśmy, co gmina zrobi z długami, jakie ma wobec niej „Frotex”, czy myśli o przejęciu jakiegoś majątku w zamian za te zobowiązania.
– Proces upadłościowy, likwidacyjny tej firmy ciągle trwa – wyjaśnia burmistrz Fejdych. – Nie ma takiej możliwości, że za długi gmina może cokolwiek przejąć. Tych wierzycieli jest więcej. Natomiast gmina może kupić to, czego syndyk nie sprzeda. Wiele do powiedzenia będzie miała też rada wierzycieli. Jeżeli kupimy, to musimy mieć pomysł, jakie cele tam chcemy realizować. Gmina nie jest jednostką, która może bawić się w deweloperkę, czyli kupować i sprzedawać.
Zgodnie z prawem po umorzeniu upadłości syndyk „Froteksu” pozostały majątek przekaże ostatnim właścicielom nieruchomości tej firmy. Tego obawiają się władze Prudnika. Problem w tym, że nie wiadomo za bardzo, kto to jest. Gmina od wielu już lat bezskutecznie dochodzi swoich roszczeń podatkowych od udziałowców tej spółki, po których brak jest wzmianki w Krajowym Rejestrze Sądowym. Sprawy komplikuje też fakt, że wielohektarowe zabudowania byłego „Froteksu” objęte są ochroną konserwatora zabytków.
Posłuchaj naszego rozmówcy:
Jan Poniatyszyn