- Odcinek ok. 54 km, na tym odcinku będzie usadowionych 12 nowych przystanków. Będzie to linia o prędkości docelowej do 120km/h, 4 gminy, 40 tys. mieszkańców. Uzyskają dojazd do Raciborza oraz dojazd do Opola. Ten dojazd do Opola zajmie około 130 minut, a do Raciborza ok. 30-40 minut - mówi Mirosław Skubiszyński, wiceprezes zarządu PKP PLK.

Kolej w Głubczycach zlikwidowano "na jakiś czas". Ten czas trwa już ponad 20 lat. Projekt odbudowy linii jest na etapie przygotowania postępowania, które wyłoni projektanta zadania. To pierwszy z elementów i niejedyny, i tu wciąż pojawia się znak zapytania.

- Te 535 milionów to jest część, która będzie dotyczyła już wykonawstwa. Na początek 19,5 miliona - to przygotowanie dokumentacji. Z tych 19,5 miliona 15% to są pieniądze samorządowe i jednej firmy, bo to warto podkreślić. Natomiast ja chciałem, korzystając z okazji, obecności wielu parlamentarzystów i ministrów przypomnieć, że my cały czas nie mamy pieniędzy na wkład własny do wykonawstwa tego projektu. I bardzo liczymy na to, że uda nam się wspomóc samorządy, bo one nie deklarują, by mogły współuczestniczyć w dalszej części tego projektu - mówi Szymon Ogłaza, wicemarszałek województwa opolskiego, które jest liderem projektu.

- To się uda - przekonywali ministrowie, posłowie i przedstawiciele rządu w terenie obecni na konferencji prasowej na temat planu odbudowy linii kolejowej z Raciborza do Racławic Śląskich.

- Jestem pewien, że mieszkańcy południowej części województwa będą mogli korzystać z bardzo dobrych połączeń kolejowych. W tej chwili podpisujemy umowę o finansowanie tych połączeń. W najbliższych tygodniach będzie ogłoszony przetarg na dokumentację techniczną - mówi Andrzej Bittel, wiceminister infrastruktury.

- To ważny dzień również dla opolskich rolników - przekonywał Janusz Kowalski, wiceminister rolnictwa. - Chcą mieć, dzięki tej nowej linii, również lepszy dostęp do opolskich portów, po to, żeby w znakomitej jakości produkty rolne z powiatu głubczyckiego, z województwa opolskiego mogły trafić na rynki eksportowe.

- Kiedyś to był teren przede wszystkim rolniczy. Dziś to także pole przedsiębiorczości. Gigantyczne zakłady, zatrudniające nawet 13 tys. ludzi i cieszę się, że mniej korków będzie do tej strefy przemysłowej choćby, dzięki tej linii kolejowej - dodaje Michał Woś, wiceminister sprawiedliwości.

- Do lamusa trzeba odłożyć określenie tych terenów "opolskim półksiężycem biedy" - przekonuje Sławomir Kłosowski, wojewoda opolski.

- To jest nie tylko szansa dla mieszkańców na sprawną komunikację czy walkę z wykluczeniem komunikacyjnym na południu naszego województwa, ale też nowy impuls rozwojowy.

Posłanki PiS Katarzyna Czochara oraz Violetta Porowska wspominały zawieszenie linii i monity kolejnych środowisk, interweniujących w sprawie tymczasowego zawieszenia połączeń.

- 2000 rok to był czas, kiedy wchodziliśmy w nowe tysiąclecie, ale dla tych mieszkańców nie był to dobry rok. Bo wtedy właśnie podjęto decyzję o zawieszeniu tej linii kolejowej. To było tragiczne w skutkach dla tych mieszkańców - mówi Czochara.

- Trwało to 23 lata i dzisiaj cieszymy się nie tylko my, ale w wielu domach strzelają korki szampana. Jak ważna była to linia, to niech świadczy fakt, jaka była liczba tych oddolnych ruchów. Zawiązywały się stowarzyszenia, które nam politykom mówiły: Zróbcie coś! - dodaje Porowska.

Prace w terenie przy budowie linii mają być prowadzone w latach 2028 - 2029.