MZK Opole liczy straty. W kwietniu dochody mogą być o 2/3 niższe
Okrojone kursy, zamknięte szkoły i część zakładów pracy, co z kolei przekłada się na mniejszą liczbę pasażerów. Dochody Miejskiego Zakładu Komunikacji w Opolu w kwietniu mogą spaść o milion złotych w porównaniu do analogicznego okresu ubiegłego roku. Tak przewidują władze spółki w oparciu o dotychczasowe rozliczenia.
Straty opolskie MZK, które w całości należy do miasta, poniosło już w marcu. Wówczas dochód spółki był o 650 tysięcy złotych niższy, w porównaniu do marca 2019 roku. W kwietniu wpływy do kasy przewoźnika mogą być jeszcze mniejsze.
- Od czasu wybuchu pandemii liczba pasażerów spadła o 80 proc. - mówi Katarzyna Oborska-Marciniak, rzecznik opolskiego magistratu. - I to oczywiście przekłada się na wpływy. W ubiegłym roku kwiecień to były wpływy na poziomie około 1,4 miliona złotych. W tym roku kwiecień szacujemy, że to będą wpływy niższe o około miliona złotych. Mimo tej sytuacji, że te wpływy są zdecydowanie niższe, to MZK funkcjonuje, autobusy jeżdżą. To jest jedna z funkcji miasta, czyli utrzymanie komunikacji publicznej.
Jak zapowiada Katarzyna Oborska-Marciniak na razie żadne zmiany w funkcjonowaniu MZK Opole nie są planowane.
- Były brane pod uwagę różne rozwiązania, ale na ten moment nie ma decyzji o redukcji kolejnych połączeń czy też kursów – mówi rzeczniczka. - Proszę pamiętać, że my również musimy się dostosować do przepisów obecnie obowiązujących w stanie epidemii. Jedno z nich mówi o tym, że co drugie miejsce w autobusie musi być puste. Dlatego nie możemy tak skumulować pasażerów w autobusie, żeby doprowadzić do takiej sytuacji, że MZK nie będzie w stanie wypełniać zapisów rozporządzenia.
W związku z pandemią koronawiursa MZK Opole ograniczyło liczbę kursów. Autobusy jeżdżą zgodnie z wakacyjnym rozkładem jazdy. Zrezygnowano również z części kursów nocnych.
- Od czasu wybuchu pandemii liczba pasażerów spadła o 80 proc. - mówi Katarzyna Oborska-Marciniak, rzecznik opolskiego magistratu. - I to oczywiście przekłada się na wpływy. W ubiegłym roku kwiecień to były wpływy na poziomie około 1,4 miliona złotych. W tym roku kwiecień szacujemy, że to będą wpływy niższe o około miliona złotych. Mimo tej sytuacji, że te wpływy są zdecydowanie niższe, to MZK funkcjonuje, autobusy jeżdżą. To jest jedna z funkcji miasta, czyli utrzymanie komunikacji publicznej.
Jak zapowiada Katarzyna Oborska-Marciniak na razie żadne zmiany w funkcjonowaniu MZK Opole nie są planowane.
- Były brane pod uwagę różne rozwiązania, ale na ten moment nie ma decyzji o redukcji kolejnych połączeń czy też kursów – mówi rzeczniczka. - Proszę pamiętać, że my również musimy się dostosować do przepisów obecnie obowiązujących w stanie epidemii. Jedno z nich mówi o tym, że co drugie miejsce w autobusie musi być puste. Dlatego nie możemy tak skumulować pasażerów w autobusie, żeby doprowadzić do takiej sytuacji, że MZK nie będzie w stanie wypełniać zapisów rozporządzenia.
W związku z pandemią koronawiursa MZK Opole ograniczyło liczbę kursów. Autobusy jeżdżą zgodnie z wakacyjnym rozkładem jazdy. Zrezygnowano również z części kursów nocnych.