Planistyczne przepisy utrudniają życie gminom oraz inwestorom
Samorządy lokalne mają problemy z przeprowadzeniem szybkich zmian w miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego. Bez takich uregulowań prawnych nie mogą lokować na swoim terenie inwestorów. Szczególnie borykają się z tym gminy wiejskie.
- Pozyskanie terenów pod inwestycje trwa bardzo długo – wskazuje przykład swojej gminy wójt Lubrzy Mariusz Kozaczek.
- Ponad 70 procent ziemi to są pierwsza, druga i trzecia klasa. Potencjalni inwestorzy, którzy się pojawiają i szukają lokalizacji, chcą pozyskać teren do roku czasu. Nie chcą czekać na zmiany w planach zagospodarowania przestrzennego, prosić ministra o odrolnienie. Na końcu może się to nie udać, a na pewno będzie trwało ze dwa lata, i takiego inwestora już dawno nie ma. To są bieżące problemy na naszym terenie.
Przeprowadzenie zmiany miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego gminy nie jest obarczone terminem wynikającym z przepisów. Wymaga wielu opinii i uzgodnień z różnymi instytucjami oraz osobami prawnymi i fizycznymi. Na końcu zmiany w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego głosowane są przez radnych danej gminy.
- Ponad 70 procent ziemi to są pierwsza, druga i trzecia klasa. Potencjalni inwestorzy, którzy się pojawiają i szukają lokalizacji, chcą pozyskać teren do roku czasu. Nie chcą czekać na zmiany w planach zagospodarowania przestrzennego, prosić ministra o odrolnienie. Na końcu może się to nie udać, a na pewno będzie trwało ze dwa lata, i takiego inwestora już dawno nie ma. To są bieżące problemy na naszym terenie.
Przeprowadzenie zmiany miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego gminy nie jest obarczone terminem wynikającym z przepisów. Wymaga wielu opinii i uzgodnień z różnymi instytucjami oraz osobami prawnymi i fizycznymi. Na końcu zmiany w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego głosowane są przez radnych danej gminy.