Spółdzielcy z kluczborskiej "Przyszłości" wolą płacić za ciepło według pomiaru. Takie są wyniki referendum
Spółdzielnia Mieszkaniowa "Przyszłość" w Kluczborku zorganizowała referendum dotyczące rozliczeń za centralne ogrzewanie. W 2020 roku skończy się 10-letnia umowa z dostawcą podzielników ciepła. Zapytano więc mieszkańców, czy chcą pozostać przy tym rozwiązaniu, czy wolą stałą opłatę w zależności od metrażu.
Odnotowano 1339 głosów "za" rozliczaniem według zużycia ciepła i 829 głosów za stawką wynikającą z metrażu mieszkania. Co ciekawe, frekwencja w referendum wyniosła niemal 70 procent.
- Uznałem zapytanie mieszkańców za zasadne - mówi Andrzej Nowak, prezes spółdzielni "Przyszłość".
- Według zasad, na jedno mieszkanie przypadał jeden głos. Połączyliśmy to z roznoszeniem corocznych rozliczeń przez naszych pracowników. Każdy z nich miał kartę informacyjną oraz kartę do głosowania. W jednym tygodniu formularze zostały rozniesione, a w drugim i trzecim tygodniu pracownicy chodzili z zaplombowanymi urnami, od drzwi do drzwi i zbierali karty.
Poza tym w holu spółdzielni ustawiono urnę, gdzie również można było wrzucić głos.
Większość zapytanych mieszkańców faktycznie woli podzielniki.
- Może ten podzielnik kosztów nie jest doskonały, ale mimo wszystko, pozostaje chyba w miarę czytelny sygnał dla każdego - ocenia jeden z mieszkańców.
- Dla mnie podzielniki są jak najbardziej adekwatne do zużywanego ciepła. Pamiętam czasy, kiedy nie było podzielników i zwyczajnie marzłam. W tej chwili nie mam tego problemu - dodaje kobieta.
Są jednak zwolennicy drugiego rozwiązania.
- Z tego, co zorientowaliśmy się z żoną, stawka za metr jest o wiele lepsza dla budynku. Chodzi o elewację i ocieplenie, bo później ludzie narzekają na zagrzybione mieszkania. Wszyscy liczą każdą złotówkę i grosz - chcieliby płacić jak najmniej, nie patrząc na konsekwencje dotyczące chociażby elewacji - argumentuje inny mieszkaniec Kluczborka.
Więcej o tym temacie powiemy w dzisiejszym (25.04) magazynie Reporterskie tu i teraz.
- Uznałem zapytanie mieszkańców za zasadne - mówi Andrzej Nowak, prezes spółdzielni "Przyszłość".
- Według zasad, na jedno mieszkanie przypadał jeden głos. Połączyliśmy to z roznoszeniem corocznych rozliczeń przez naszych pracowników. Każdy z nich miał kartę informacyjną oraz kartę do głosowania. W jednym tygodniu formularze zostały rozniesione, a w drugim i trzecim tygodniu pracownicy chodzili z zaplombowanymi urnami, od drzwi do drzwi i zbierali karty.
Poza tym w holu spółdzielni ustawiono urnę, gdzie również można było wrzucić głos.
Większość zapytanych mieszkańców faktycznie woli podzielniki.
- Może ten podzielnik kosztów nie jest doskonały, ale mimo wszystko, pozostaje chyba w miarę czytelny sygnał dla każdego - ocenia jeden z mieszkańców.
- Dla mnie podzielniki są jak najbardziej adekwatne do zużywanego ciepła. Pamiętam czasy, kiedy nie było podzielników i zwyczajnie marzłam. W tej chwili nie mam tego problemu - dodaje kobieta.
Są jednak zwolennicy drugiego rozwiązania.
- Z tego, co zorientowaliśmy się z żoną, stawka za metr jest o wiele lepsza dla budynku. Chodzi o elewację i ocieplenie, bo później ludzie narzekają na zagrzybione mieszkania. Wszyscy liczą każdą złotówkę i grosz - chcieliby płacić jak najmniej, nie patrząc na konsekwencje dotyczące chociażby elewacji - argumentuje inny mieszkaniec Kluczborka.
Więcej o tym temacie powiemy w dzisiejszym (25.04) magazynie Reporterskie tu i teraz.