- Myślę, że jest to naprawdę niska opłata. Szczególnie, jeśli weźmiemy pod uwagę to, jakie ceny od nowego roku mają inne gminy - mówi Marceli Głogiewicz, zastępca burmistrza Kietrza. - Najbardziej znaczącym czynnikiem jest lokalizacja składowiska i jego odległość od miasta, które generuje najwięcej odpadów. To jest kluczowe.

Od lipca ceny najprawdopodobniej pójdą jednak w górę. Gmina będzie musiała ogłosić przetarg, który zostanie przeprowadzony w procedurze unijnej. To dlatego, że jego wartość będzie przekraczała 220 tysięcy euro.

- To raczej pewne, że nie uda nam się zachować tak niskich stawek - dodaje Głogiewicz. - Myślę, że koszty transportu, samego paliwa wzrosły. Druga sprawa to koszty składowania na regionalne składowisko. To jest regulowane odgórnie, my na to nie mamy wpływu. To są główne czynniki, przez które zapewne te opłaty wzrosną.

Do lipca na tym samym poziomie utrzymana będzie opłata również za odbiór śmieci niesegregowanych. To 20 złotych od mieszkańca.