Ponad 1,6 miliona złotych do zwrotu. Tyle ZUS kosztowały "chorobowe symulacje"
Symulowanie choroby może sporo kosztować. Zwrotu ponad 1,6 miliona złotych domaga się opolski Zakład Ubezpieczeń Społecznych od osób, które były na zwolnieniach, a nie powinny się na nich znaleźć. Chodzi o pobrane zasiłki chorobowe, opiekuńcze oraz świadczenia rehabilitacyjne.
- Szczególną uwagę zwróciliśmy na sprawy związane z zasiłkiem chorobowym - mówi Sebastian Szczurek, rzecznik prasowy opolskiego ZUS. - Podczas weryfikacji tych spraw, okazało się, że ubezpieczeni robili wiele różnych rzeczy. Byli aktywni na różnych polach. Niestety nie zajmowali się kuracją. W związku z tym, jeśli chodzi o same zasiłki chorobowe, to wydaliśmy decyzje, które zobowiązują nieuczciwych ubezpieczonych do zwrotu prawie 1,4 miliona złotych.
Pracownicy opolskiego ZUS zakwestionowali ponad 10 tysięcy dni chorobowego lub tych dni, które miały być wykorzystane na opiekę nad chorym.
- Ponad 10 proc. zakwestionowanych dni dotyczyło właśnie kwestii opieki nad chorym członkiem rodziny - dodaje Szczurek. - Na podstawie wydanych decyzji żądamy zwrotu ponad 206 tysięcy złotych, które zostały wypłacone mieszkańcom województwa opolskiego. Zakwestionowaliśmy zasadność wypłaty takiego zasiłku wobec 196 osób.
Decyzję o zwrocie zasiłków ZUS może podjąć nie tylko po wizycie w domu chorego. Może się tak stać, jeżeli kontrolerzy - po analizie dokumentów - stwierdzą, że przebywający na zwolnieniu, w tym samym czasie świadczył usługi dla innej firmy.
W sytuacjach jednoznacznych ZUS ma prawo wstrzymać wypłatę zasiłku chorobowego. Jeżeli zasiłek był już wypłacony, to organ rentowy ma prawo wydać decyzję zobowiązującą do jego zwrotu.