Wicemarszałek Szymon Ogłaza mówi: - Uznaliśmy, że to będzie najbardziej optymalne rozwiązanie, ponieważ wycinka była obwarowana wymogami. Tu nie chodziło o to, żeby wyciąć i wywieźć, ale o to, by wyciąć i usunąć (szkodnika).

- Po drugie, w naszym uznaniu, takie rozwiązanie nie gwarantowało bezpieczeństwa podróżujących - mówi Ogłaza dodając, że po przebudowie w miejscu drogi przy której rosną lipy powstanie ścieżka rowerowa.

Ale tu powstaje pytanie: kto zadba o bezpieczeństwo rowerzystów? Wicedyrektor Zarządu Dróg Wojewódzkich w Opolu Mirosław Sokołowski uważa, że cykliści będą bezpieczni, ponieważ będą dbać o drzewostan. Ponadto, jego zdaniem uschnięte gałęzie najczęściej spadają na pola. - Szerokość ścieżki będzie do trzech metrów, po drugie usytuowanie drogi jest tak zaprojektowane, że nawet jeżeli drzewa będą się przewracać, to one najczęściej spadają na pola - usłyszeliśmy.

- To jest zabytek i nic z tym nie zrobimy - mówi Mirosław Sokołowski. Jego zdaniem wycięcie drzew z jednej strony i poszerzenie jezdni kosztowałoby podobnie, jak w przypadku budowy nowej dwukilometrowej drogi.

Jak się dowiedzieliśmy inwestycja w takiej formie nie oznacza, że rozwiązano problem pachnicy dębowej w Alei Lipowej. Według informacji ZDW wiosną specjalistyczna firma będzie musiała wyciąć zarażone drzewa, następnie drewno będzie przeniesione w bezpieczne miejsce, by pachnica nie zarażała innych drzew. Dopiero po tym zabiegu na odcinkach gdzie bytuje szkodnik będzie można prowadzić roboty drogowe.

Dodajmy, że przebudowa 6 kilometrowego odcinka na odcinku Biała - Prudnik zakłada również przebudowę 3 skrzyżowań i budowę ścieżki rowerowej niemal tej samej długości. Ta inwestycja sprawi, że powstanie prawie 15-kilometrowy ciąg rowerowy, który połączy Prudnik z Moszną. Przypomnijmy, jesienią 2018 wyremontowano fragment wojewódzkiej 409, przy której powstała ścieżka rowerowa, a teraz połączy się ze ścieżką przy 414.

Przebudowa tej drogi zakończy się w grudniu 2019 roku.