WIOŚ karze, KOMUNALNIK się odwołuje. Trwa śmieciowy spór w Nysie
Wojewódzka Inspekcja Ochrony Środowiska nałożyła karę na nyską firmę KOMUNALNIK, która zajmuje się transportem śmieci. Uznano,że przedsiębiorstwo bez wymaganego zezwolenia przetwarza odpady w swojej bazie, na pograniczu miasta. Kierownictwo firmy odwołuje się od tej decyzji, ale ma też kolejny problem, bowiem nyskie starostwo nie chce jej wydać pozwolenia na segregowanie odpadów.
- Odmówiliśmy zgody na segregowanie odpadów z zasadniczego powodu. Ten teren, czyli baza firmy, nie jest przeznaczony pod taką działalność. Zgodnie z planem wojewódzkim gospodarowania odpadami, jedynym takim miejscem jest RCGO, czyli Regionalne Centrum Gospodarki Odpadami w podnyskich Domaszkowicach, zarządzane przez gminną spółkę EKOM – mówi Jacek Tarnowski, naczelnik wydziału rolnictwa i ochrony środowiska.
Od tej decyzji KOMUNALNIK odwołał się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Opolu i czeka na rozstrzygnięcie sprawy.
Prezes firmy Michał Dąbrowski powiedział Radiu Opole, że ma też zastrzeżenia do wyników kontroli wcześniej przeprowadzonych przez gminę w jego firmie, a była to podstawa ukarania go przez WIOŚ.
- Także i od tej decyzji się odwołujemy, pismo przygotowuje nasza kancelaria. Moim zdaniem, zadziałały emocje związane z trwającymi przetargami, to trudny rynek i duża konkurencja – mówi prezes.
Dąbrowski nie chce podać dokładnej wysokości nałożonej kary, przyznaje jednak, że jest uciążliwa dla jego firmy, to kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Dodajmy, że kilka miesięcy temu informowaliśmy o anonimowych ulotkach, które ktoś rozrzucił w dzielnicy Nysy, koło siedziby Komunalnika. Stawiały one firmę w złym świetle. Prezes podejrzewał wówczas, że zadziałała konkurencja. Mówił też, że jest przez cały czas przez kogoś śledzony.
Od tej decyzji KOMUNALNIK odwołał się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Opolu i czeka na rozstrzygnięcie sprawy.
Prezes firmy Michał Dąbrowski powiedział Radiu Opole, że ma też zastrzeżenia do wyników kontroli wcześniej przeprowadzonych przez gminę w jego firmie, a była to podstawa ukarania go przez WIOŚ.
- Także i od tej decyzji się odwołujemy, pismo przygotowuje nasza kancelaria. Moim zdaniem, zadziałały emocje związane z trwającymi przetargami, to trudny rynek i duża konkurencja – mówi prezes.
Dąbrowski nie chce podać dokładnej wysokości nałożonej kary, przyznaje jednak, że jest uciążliwa dla jego firmy, to kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Dodajmy, że kilka miesięcy temu informowaliśmy o anonimowych ulotkach, które ktoś rozrzucił w dzielnicy Nysy, koło siedziby Komunalnika. Stawiały one firmę w złym świetle. Prezes podejrzewał wówczas, że zadziałała konkurencja. Mówił też, że jest przez cały czas przez kogoś śledzony.