Obawiają się uciążliwego sąsiedztwa hodowli zwierząt futerkowych
Fermy norek nie chcą w Nowym Świętowie. Sprzeciwia się tej hodowli część mieszkańców tej wioski oraz okolicznych sołectw. Decyzję o warunkach zabudowy dla tego przedsięwzięcia wydał burmistrz Głuchołaz. Decyzja taka wydawana jest tylko dla terenów, na których nie obowiązuje miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego. Mieszkańcy zaskarżyli ją do Samorządowego Kolegium Odwoławczego.
- Nie ma jeszcze rozstrzygnięcia SKO – mówi Roman Sambor, wiceburmistrz Głuchołaz. – Nie ma co kryć, że jest konflikt. Cześć mieszkańców obawia się negatywnego oddziaływania takiej fermy. Trudno się odnieść do tego, czy to będzie uciążliwe, bardzo uciążliwe, nieuciążliwe. W międzyczasie na wniosek burmistrza rada miejska podjęła uchwałę o przystąpienie do opracowania miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego Nowego Świętowa. To wydaje się najlepszym rozwiązaniem tej sytuacji.
Plan ten będzie dotyczył całego Nowego Świętowa. Przy jego opracowywaniu będą mogli się wypowiedzieć wszyscy zainteresowani. Uchwalając ten plan Rada Miejska Głuchołaz może rozstrzygnąć konflikt interesów związany z hodowlą zwierząt futerkowych. Decyzje w tej sprawie mogą zapaść pod koniec roku.
Plan ten będzie dotyczył całego Nowego Świętowa. Przy jego opracowywaniu będą mogli się wypowiedzieć wszyscy zainteresowani. Uchwalając ten plan Rada Miejska Głuchołaz może rozstrzygnąć konflikt interesów związany z hodowlą zwierząt futerkowych. Decyzje w tej sprawie mogą zapaść pod koniec roku.