Nie chcą podłączyć się do kanalizacji. Trzeba będzie oddać część dotacji?
Około trzech tysięcy podłączeń do kanalizacji brakuje we wsiach gmin Strzelce Opolskie i Jemielnica, do osiągnięcia założonego efektu ekologicznego. Jeżeli nie uda się tego zrobić do czerwca, samorządy będą musiały oddać część unijnej dotacji.
Niektórzy mieszkańcy odmawiają, mimo że można odzyskać pieniądze wydane na ten cel dzięki programowi wykupu przyłączy, realizowanego przez spółkę Strzeleckie Wodociągi i Kanalizacja.
– Ludzie powinni to robić ze względu na swoje korzyści – mówi Józef Kampa, wiceburmistrz Strzelec Opolskich.
- Wywóz nieczystości w zbiornikach stałych bezodpływowych – czyli szamb – kosztuje 25 złotych za metr sześcienny. Metr sześcienny ścieków odprowadzonych do kanalizacji to wydatek 5,60 złotych. Uzyskujemy więc znaczący efekt ekonomiczny – tłumaczy.
Jeżeli ktoś odsprzedaje przyłącze wodociągom, w razie ewentualnej awarii spółka usunie ją na własny koszt.
Mieszkańcy dostają pisma z prośbą o podłączenie, a wiceburmistrz Kampa przekonuje, że władze nie chcą na razie reagować w inny sposób.
– Ustawa o utrzymaniu czystości i porządku w gminie nakazuje burmistrzowi interweniować przez nakładanie kar – zwraca uwagę.
– Ludzie powinni to robić ze względu na swoje korzyści – mówi Józef Kampa, wiceburmistrz Strzelec Opolskich.
- Wywóz nieczystości w zbiornikach stałych bezodpływowych – czyli szamb – kosztuje 25 złotych za metr sześcienny. Metr sześcienny ścieków odprowadzonych do kanalizacji to wydatek 5,60 złotych. Uzyskujemy więc znaczący efekt ekonomiczny – tłumaczy.
Jeżeli ktoś odsprzedaje przyłącze wodociągom, w razie ewentualnej awarii spółka usunie ją na własny koszt.
Mieszkańcy dostają pisma z prośbą o podłączenie, a wiceburmistrz Kampa przekonuje, że władze nie chcą na razie reagować w inny sposób.
– Ustawa o utrzymaniu czystości i porządku w gminie nakazuje burmistrzowi interweniować przez nakładanie kar – zwraca uwagę.