Szpital z fikcyjną klimatyzacją i problematycznym dostępem do tomografu
Kolejne już informacje dotyczące problemów Prudnickiego Centrum Medycznego zaskoczyły radnych powiatu. Podczas sesji o sytuację w tej spółce, która zarządza miejscowym szpitalem pytano jej nowego prezesa. Stwierdził on m.in., że szpitalna klimatyzacja to w zasadzie atrapa. Mimo, że płacono za jej przeglądy to od dawna nie działa. Nieprzemyślane było też zainstalowanie tomografu w budynku, który nie ma łącznika ze szpitalem.
– Lokalizacja tomografu to dziwne rozwiązanie, które utrudnia życie leżącym na oddziałach pacjentom – uważa radny powiatu prudnickiego Alfred Namysło. – Jest to absurd, żeby karetką, kilka metrów przewozić pacjentów do innego budynku, gdzie jest tomograf. Jeżeli chodzi o przyszłość prudnickiego szpitala to spóźniliśmy się o kilka lat. Należało go już dawno sprywatyzować, znaleźć potencjalnego inwestora, który by się poważnie zajął działalnością tego szpitala, a nie tworzenie jakiś dziwnych spółek, które niczego nie przynosiły.
- Od prezesa PCM dowiedzieliśmy się wielu nowych rzeczy - mówi radny powiatowy Mirosław Czupkiewicz. – Sytuacja tej spółki jest dobra. Nie ma zagrożeń dla jej bieżącego funkcjonowania. Szpital nie obroni się sam. Musimy mu pomóc.
Pod koniec ubiegłego roku powiat prudnicki ponownie stał się właścicielem całego pakietu akcji spółki medycznej. Musi jednak spłacić dotychczasowego, mniejszościowego udziałowca, co kosztować będzie 3,4 mln złotych. Nierozwiązanym problemem pozostaje standaryzacja szpitala. Na to powiat nie ma pieniędzy. Jednym z rozważanych rozwiązań jest długoletnie wydzierżawienie lecznicy inwestorowi z dużym kapitałem.
- Od prezesa PCM dowiedzieliśmy się wielu nowych rzeczy - mówi radny powiatowy Mirosław Czupkiewicz. – Sytuacja tej spółki jest dobra. Nie ma zagrożeń dla jej bieżącego funkcjonowania. Szpital nie obroni się sam. Musimy mu pomóc.
Pod koniec ubiegłego roku powiat prudnicki ponownie stał się właścicielem całego pakietu akcji spółki medycznej. Musi jednak spłacić dotychczasowego, mniejszościowego udziałowca, co kosztować będzie 3,4 mln złotych. Nierozwiązanym problemem pozostaje standaryzacja szpitala. Na to powiat nie ma pieniędzy. Jednym z rozważanych rozwiązań jest długoletnie wydzierżawienie lecznicy inwestorowi z dużym kapitałem.