Brzescy kupcy spotkali się dziś z burmistrzem. Nie chcą całkowitego zamknięcia rynku dla aut
Kilkudziesięciu przedsiębiorców sprzeciwia się zmianom organizacji ruchu w centrum miasta. Samorząd proponuje całkowite zamknięcie wokół ratusza i ustawienie słupków uniemożliwiających przejazd przez rynek. Ponadto na pozostałych ulicach starego miasta miałaby powstać „strefa zamieszkania”, czyli piesi mieliby pierwszeństwo. Chodzi głównie o bezpieczeństwo pieszych. Zdaniem kupców to nie poprawi sytuacji, a całkowicie zabije handel w centrum Brzegu. Ich zdaniem centrum należy otworzyć, a nie zamykać.
- Trzeba przywrócić ruch samochodów w rynku tak, jak to było kilkanaście lat temu. Znaków zakazujących nikt nie przestrzega. Otwarcie przejazdu spowoduje, że do centrum znów zaczną przyjeżdżać mieszkańcy z oddalonych osiedli. Ja prowadzę działalność od 1990 roku i czegoś takiego nie jeszcze nie było. Jako przedsiębiorcy nie mamy dochodów, nie mamy klientów, bo ci wchodzą do sklepu i zaraz z niego wypadają, bo kończy im się czas w parkomacie. Dostawcy nie mogą dowozić towarów, bo zaraz policja i straż miejska wystawiają mandaty – żalą się obecne na dzisiejszym spotkaniu dwie kobiety.
Okoliczni restauratorzy i właściciele sklepów chcą, aby problemy komunikacyjne rozwiązać na głównym deptaku, tj. ulicy Długiej, a w nie wokół ratusza.
- Całkowite zamknięcie rynku nie wchodzi w grę, ewentualnie wprowadzenie tej strefy zamieszkania. I parking musi zostać w tej części miasta płatny, bo będą sobie parkować tutaj pracownicy okolicznych banków i urzędnicy, a dla potencjalnego turysty, czy klienta nie będzie już miejsca – dodają właściciele firm.
Tomasz Dragan, rzecznik miasta mówi, że władze Brzegu wciąż analizują propozycje i wszystkie wnioski złożone przez mieszkańców i przedsiębiorców. Ostateczna decyzja, co do nowej organizacji ruchu w centrum miasta jeszcze nie zapadła.
Okoliczni restauratorzy i właściciele sklepów chcą, aby problemy komunikacyjne rozwiązać na głównym deptaku, tj. ulicy Długiej, a w nie wokół ratusza.
- Całkowite zamknięcie rynku nie wchodzi w grę, ewentualnie wprowadzenie tej strefy zamieszkania. I parking musi zostać w tej części miasta płatny, bo będą sobie parkować tutaj pracownicy okolicznych banków i urzędnicy, a dla potencjalnego turysty, czy klienta nie będzie już miejsca – dodają właściciele firm.
Tomasz Dragan, rzecznik miasta mówi, że władze Brzegu wciąż analizują propozycje i wszystkie wnioski złożone przez mieszkańców i przedsiębiorców. Ostateczna decyzja, co do nowej organizacji ruchu w centrum miasta jeszcze nie zapadła.