W miejscu byłego składowiska odpadów będzie można oddawać między innymi stary lub zepsuty sprzęt elektroniczny, chemikalia, meble czy materiały budowlane. Dwa razy w roku odbędzie się też zbiórka odpadów wielkogabarytowych - trzeba będzie zostawiać je przy ulicy.

Piotr Walkiewicz, dyrektor Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Bierawie, tłumaczy, dlaczego akurat teraz zorganizowano PSZOK.

- Wcześniej należeliśmy do Międzygminnego Związku Czysty Region, więc wszystkie decyzje zapadały na tym szczeblu. Nasza gmina przejęła gospodarkę w styczniu tego roku, a zakład został zobowiązany do poboru opłat bez prowizji oraz prowadzenia całej procedury administracyjnej, łącznie z wydawaniem worków - tłumaczy.

Firma zwycięska w przetargu musiała sama oszacować, ile śmieci wywiezie w ciągu roku.

- Wszystko zależy od zebranej ilości odpadów. Firma zabierze pojemniki, jeżeli skończy działalność, a one nie będą przepełnione. Pojemniki zostaną odebrane również na zgłoszenie o ich wyczerpaniu. Koszty należy przypisać jako ryzyko firmy - wyjaśnia.

Walkiewicz dodaje, że przez rok w Bierawie wytwarza się około 2300 ton odpadów zmieszanych.