Zlikwidować strefę parkowania - apeluje radny. To "kukułcze jajo" - odpowiada burmistrz Nysy
Radny miejski Romuald Kamuda (SLD) krytykuje nyską strefę płatnego parkowania i przymierza się do złożenia wniosku o likwidację strefy, bądź przekazanie jej do obsługi gminie. Obecnie większość dochodów z tego tytułu pobiera prywatna firma.
- Z racji zawodu, jako tłumacz języka czeskiego, jestem często w tym kraju i tam jest nie do pomyślenia, aby prywatna firma czerpała dochody z publicznego majątku – placów i ulic. Rozmawiałem o tej sprawie także jako samorządowiec i Czesi byli mocno zdziwieni – mówi Romuald Kamuda. Podaje też przykład Brzegu, który podjął działania w kwestii strefy parkingowej.
- Pora na Nysę, złożę wniosek w tej sprawie – mówi Kamuda.
Burmistrz Nysy Kordian Kolbiarz przyznaje rację radnemu, gdyż jego zdaniem w Nysie powinno się parkować za darmo, a jeśli ma być strefa, to prowadzona przez gminę. Dochody z tego tytułu wpadałyby do budżetu miejskiego i „pracowałyby” na rzecz mieszkańców.
Tak jednak może się stać najprawdopodobniej po upływie kadencji obecnych władz.
- Dostaliśmy w spadku „kukułcze jajo”. Poprzedni samorząd zawarł bowiem umowę z zarządem obecnej strefy na 5 lat. Wypowiadając ją, zadziałalibyśmy na szkodę gminy, ponieważ musielibyśmy wypłacić firmie wszystkie ewentualne dochody liczone do ostatniego roku obowiązywania umowy – mówi Kolbiarz.
Jak powiedział nam burmistrz, każdego roku zewnętrzna spółka pozyskuje kilkaset tys. zł tytułem obsługi strefy. Gmina zastanawia się nad możliwościami prawnymi zaradzenia tej sytuacji.
- Pora na Nysę, złożę wniosek w tej sprawie – mówi Kamuda.
Burmistrz Nysy Kordian Kolbiarz przyznaje rację radnemu, gdyż jego zdaniem w Nysie powinno się parkować za darmo, a jeśli ma być strefa, to prowadzona przez gminę. Dochody z tego tytułu wpadałyby do budżetu miejskiego i „pracowałyby” na rzecz mieszkańców.
Tak jednak może się stać najprawdopodobniej po upływie kadencji obecnych władz.
- Dostaliśmy w spadku „kukułcze jajo”. Poprzedni samorząd zawarł bowiem umowę z zarządem obecnej strefy na 5 lat. Wypowiadając ją, zadziałalibyśmy na szkodę gminy, ponieważ musielibyśmy wypłacić firmie wszystkie ewentualne dochody liczone do ostatniego roku obowiązywania umowy – mówi Kolbiarz.
Jak powiedział nam burmistrz, każdego roku zewnętrzna spółka pozyskuje kilkaset tys. zł tytułem obsługi strefy. Gmina zastanawia się nad możliwościami prawnymi zaradzenia tej sytuacji.