Wielkie sprzątanie w byłej FSO. Bramy otwarte po 13 latach. GALERIA
Po raz pierwszy od 13 lat była, nyska FSO otworzyła swoje bramy. Do zakładu weszli bezrobotni z miotłami, grabiami i łopatami, którzy w ramach robót publicznych rozpoczęli porządkowanie 20 - ha areału. Przyszła też komisja z magistratu, aby ocenić rozmiar zniszczeń dokonanych zarówno przez czas, jak i ludzi.
Hale produkcyjne byłej FSO obrosły drzewami i krzakami, a w miejscu wysadzonej w powietrze nowoczesnej lakierni jest plac manewrowy do nauki jazdy. Przypomnijmy, przed kilkoma tygodniami nyska gmina kupiła były zakład i chce sprzedać działki inwestorom, którzy stworzą nowe miejsca pracy. Najpierw jednak należy teren uporządkować. W tym celu gmina podpisała umowę z pośredniakiem, który uruchomił roboty publiczne. Umowa dotyczy na razie 30 osób bezrobotnych.
Prace nadzoruje Dariusz Droś ze spółki gminnej EKOM.
- Sprzątamy, grabimy, wycinamy samosiejki, pracy jest tu co niemiara, a dopiero zaczęliśmy. Firma podstawiła też samochody, wszystkie nieczystości wywozimy na bieżąco na wysypisko - mówi Radiu Opole.
Jak powiedział nam Zdzisław Martyna - naczelnik wydziału rozwoju wsi, gmina będzie musiała także wydać sporo pozwoleń na wycinki drzew, które przez lata w sposób niekontrolowany wyrosły w byłej FSO. Są miejsca pomiędzy halami, na których powstał las. Nie wszystkie drzewa można wyciąć bez zezwolenia.
- Tu jest roboty jeszcze na kilka lat, gdyby nie fakt, iż prace muszą nabrać tempa, bo za bramą już czekają inwestorzy – mówi Martyna.
Prace nadzoruje Dariusz Droś ze spółki gminnej EKOM.
- Sprzątamy, grabimy, wycinamy samosiejki, pracy jest tu co niemiara, a dopiero zaczęliśmy. Firma podstawiła też samochody, wszystkie nieczystości wywozimy na bieżąco na wysypisko - mówi Radiu Opole.
Jak powiedział nam Zdzisław Martyna - naczelnik wydziału rozwoju wsi, gmina będzie musiała także wydać sporo pozwoleń na wycinki drzew, które przez lata w sposób niekontrolowany wyrosły w byłej FSO. Są miejsca pomiędzy halami, na których powstał las. Nie wszystkie drzewa można wyciąć bez zezwolenia.
- Tu jest roboty jeszcze na kilka lat, gdyby nie fakt, iż prace muszą nabrać tempa, bo za bramą już czekają inwestorzy – mówi Martyna.