Drogowcy muszą dawać duże promocje, żeby przetrwać na rynku?
Gmina dostała pieniądze na przebudowę jednej z ulic w centrum wsi z puli tak zwanych schetynówek, więc ogłosiła przetarg.
Kosztorys modernizacji odcinka o długości 900 metrów mówił o wydatku ponad miliona złotych, natomiast większość z kilkunastu oferentów zgłosiło chęć zdecydowanie tańszego wykonania. Wygrało przedsiębiorstwo oferujące 660 tysięcy złotych.
Zdaniem Ficonia, drogowcy muszą obniżać swoje wymagania, ponieważ brakuje dotacji budżetowych i unijnych, więc liczba przetargów zdecydowanie spadła.
- Z jednej strony to dobra wiadomość, ale jest też zagrożenie - zaznacza.
- My musimy teraz podwójnie wzmocnić nadzór i mamy odpowiednią osobę, która codziennie jest obecna na placu budowy. Zawsze istnieje domniemanie, że wykonawca będzie szukać oszczędności, skoro zjazd cenowy jest bardzo duży. Po zasięgnięciu informacji wiemy jednak, że ceny bitumu są bardzo niskie, więc ta atrakcyjna cena była możliwa - tłumaczy.
Dodajmy, że na wspomnianym odcinku zostanie zbudowany też chodnik o długości 350 metrów. Obecnie są tam prowadzone prace brukarskie, a remont ma zakończyć się w drugiej połowie października.
Posłuchaj wypowiedzi:
Witold Wośtak