Koniec negocjacji. Nyska gmina kupuje tereny byłego FSO
- Przysłowiowa klamka już zapadła, zakończyliśmy negocjacje, praktycznie możemy czuć się właścicielami tego 20-hektarowego terenu po byłym FSO - mówi burmistrz Nysy Kordian Kolbiarz.
21 mln zł to kwota niemała dla nyskiego 150-milionowego budżetu, ale i tak wynegocjowano cenę o 20% niższą od przewidzianej w operacie szacunkowym. Na sfinalizowanie sprawy włącznie z podpisaniem aktu notarialnego obie strony dały sobie 3 miesiące.
Będzie to także czas na finalizowanie rozmów z inwestorami. Miasto już je prowadzi z trzema firmami. Jak mówi burmistrz, są to światowi potentaci prowadzący zakłady produkcyjne wykorzystujące najnowsze technologie.
Z jedną z firm gmina zerwała negocjacje. Powodem były proponowane stawki wynagrodzenia pracowników oscylujace na poziomie najniższej krajowej.
- Nie chcemy takiego pracodawcy, który otworzy tu montownię i będzie płacił mieszkańcom głodowe stawki – mówi Kolbiarz.
Posłuchaj:
Dorota Kłonowska