Pracownicy ECO niezadowoleni ze spotkania z prezydentem
Skarżyli się na konferencji prasowej po spotkaniu, że udało im się zadać prezydentowi Opola tylko cztery pytania. Pierwsze z nich dotyczyło ewentualnego odwołania zarządu spółki i zamiaru ulokowania w nim wiceprezydenta Janusza Kowalskiego. Pracownicy ECO pytali także o to, czy Wiśniewski podejmie próbę odwołania przedstawicieli pracowników w radzie nadzorczej.
- Odpowiedzi, jakie usłyszeliśmy, sugerują, że takie próby mogą być podjęte - mówi Paweł Ludwik, członek krajowego związku zawodowego ciepłowników. - Odpowiedź pana prezydenta była bardzo ogólna i enigmatyczna. Nie dowiedzieliśmy się zbyt wielu konkretów. Pan prezydent Wiśniewski, komentując nasze pytania, powiedział, że skoro nie jesteśmy przeciwni prywatyzacji ECO, to ta furtka dla ENEA jest otwarta. Odbieramy to jako zastraszanie.
- Odnosimy także wrażenie, iż slogan "Tańsze ciepło dla opolan" jest hasłem populistycznym - dodaje Ludwik. - Prezydent Wiśniewski posłużył się w tej kwestii cennikiem z 2012 roku. Pojawił się wykres porównujący ceny z Opola i Szczecina. Nie wiem, czy pan prezydent jest świadomy, że producentem ciepła w stolicy Pomorza Zachodniego jest PGE, natomiast Szczecińskie Przedsiębiorstwo Ciepłownicze jest tylko dystrybutorem tego ciepła.
Pracownikom spółki nie podobają się również zarzuty dotyczące powołania na przewodniczącą rady nadzorczej ECO ich przedstawicielki. Jak tłumaczą, to prezydent Wiśniewski odwołał przedstawicieli miasta z tej rady.
Pracownicy dodają, że ECO jest przede wszystkim spółką akcyjną i jako taka ma za zadanie wypracowywanie zysków. Miasto zaś, jako główny akcjonariusz, chcąc obniżyć mieszkańcom ceny ciepła, może je dotować z uzyskiwanej dywidendy.
Przeczytaj także:
Prezydent Wiśniewski będzie rozmawiał z pracownikami ECO
Adam Wołek