Komu Polacy sprzedadzą jabłka?
Mimo że jabłka eksportowe pojawią się w obiegu dopiero za miesiąc, sprzedawcy i producenci zastanawiają się, jak ten zakaz wpłynie na krajowy rynek oraz gdzie można szukać importera zastępczego.
- Rosjanie co roku brali od nas dużo jabłek, więc jeżeli nie otworzą tej granicy, w Polsce zrobi się zastój. Nie ma szans, że nasz rynek wchłonie tyle owoców. Dziś jeszcze nie ma strachu, ale to się może zmienić - mówi jedna z opolskich sprzedawczyń.
- Jeżeli nie znajdziemy dodatkowych rynków zbytu, nie będzie bardzo źle, ale nie będzie też dobrze, bo ludzie mają kredyty na linie, sortownie i soki. W tym roku będzie dużo jabłek, a rosyjskiego embarga można się było spodziewać od dawna. Każdy Polak zje po 4-5 kilogramów jabłek i wyjdziemy na swoje bez łaski Putina - wtóruje drugi sprzedawca.
Przypomnijmy: Rosyjski zakaz dotyczy prawie wszystkich owoców i warzyw. Chodzi o m.in. świeże jabłka, gruszki, wiśnie, czereśnie, nektaryny, śliwki oraz wszystkie odmiany kapusty.
Posłuchaj wypowiedzi:
Witold Wośtak