Czy rolnicy muszą zabijać pszczoły?
Z powodu łagodnej zimy i wczesnej wiosny rzepaki w porównaniu do lat ubiegłych zaczęły kwitnąć o trzy tygodnie wcześniej. Natomiast problemem dla pszczół są środki ochrony roślin.
- Nie ma dnia, abym nie słyszał od pszczelarzy, że rolnicy opryskują w środku dnia, czyli w momencie oblotu pszczół - mówi Henryk Nosewicz i podkreśla, że gdy interweniuje, to rolnicy twierdzą, iż środek jest nieszkodliwy dla pszczół.
- Jednak w tym przypadku obowiązuje zasada, że rośliny opryskuje się wcześnie rano albo wieczorem - przypomina Nosewicz. - Na kwitnącą plantację żadnym środkiem nie można pryskać, ponieważ jeśli przejedziemy opryskiwaczem w południe, podczas oblotu, to pszczoły albo zabija sam środek, albo giną podczas przejazdu maszyny.
Ale nie wszyscy rolnicy o tych regułach zapominają. Arnold Czech, rolnik z powiatu oleskiego, podkreśla, że wszystko zależy od organizacji pracy rolników.
- Dzisiaj zaawansowanie techniczne gospodarstw jest tak duże, że rolnik bez problemów może stosować środki ochrony roślin wieczorem, czyli wtedy, gdy nie zaszkodzą pszczołom - mówi Czech.
Henryk Nosewicz jako przykład dobrej współpracy pszczelarzy z rolnikami podaje Kanadę. Tu do pszczelarza ustawiają się prawdziwe kolejki. Farmerzy płacą 120 dolarów kanadyjskich za to, aby na ich polu postawić jeden ul. Natomiast aby dobrze zapylić jeden hektar rzepaku, należy ich ustawić około czterech.
- Czy w tym przypadku rolnik będzie stosował środki ochrony roślin, aby zabić pszczoły? - pyta retorycznie Nosewicz. - A teraz spójrzmy, jaką mentalność mają polscy rolnicy. U nas to pszczelarz płaci rolnikowi, aby postawić ule na jego polu.
Posłuchaj:
Piotr Wójtowicz