ZAKSA - VfB Friedrichshafen 3:2. ZAKSA
ZOBACZ GALERIĘ ZDJĘĆ
Oba zespoły zapowiadały przed tym spotkaniem walkę o każdy punkt i tak też się stało.
W pierwszym secie zdecydowanie górą byli gospodarze, którzy tylko na moment pozwolili gościom zbliżyć się na odległość dwóch punktów. Było 5:2, 8:4 i 15:10 i dopiero Bratoyev doprowadził do stanu 16:14 da ZAKSY. Chwilę później - po bloku Możdżonka i ataku Boćka - zespół z Kędzierzyna wygrał 25:17.
Set drugi znów znakomicie rozpoczęła ZAKSA, która wygrywała 5:2, a po asie serwisowym Gladyra 11:7. ZAKSA grała dobrze w obronie, ale marnowała akcje w ataku. Goście wyrównali na 13:13, jednak dobry moment gry miał Ruciak, który znów wyprowadził gospodarzy na 17:14. W końcówce z zespole VfB rozegrali się Bratoyev, Simeonov i Yosifov. Ten ostatni asem serwisowym zakończył seta wygranego przez niemiecki zespół 25:23.
Partię trzecią kontrolowali goście, którzy poprawili zagrywkę i skuteczni kontratakowali. Znakomicie grała para Simeonov (serwis) – Bratoyev (atak). 8:3 i 15:10 dla VfB i zryw ZAKSY. Atak Boćka i blok na Simeonovie i było tylko 15:14 dla VfB. Jednak w końcówce kędzierzynianie pogubili się - zwłaszcza w obronie i przyjęciu, co pozwoliło gościom wypracować 4-5 punktów przewagi i wygrać seta 25:21.
Niesamowite emocje przeżyli kibice w secie czwartym. Kiedy VfB po początkowej wyrównanej walce do stanu 9:9 objęło prowadzenie 17:14 i 20:17, wydawało się, że dobrze prowadzeni przez rozgrywającego Jovovica goście zakończą spotkanie. ZAKSA jednak odrabiała punkt po punkcie, przede wszystkim za sprawą Boćka i Kooya i po 7 setbolach wygrała 31:29.
Tie break przebiegał już po myśli ZAKSY. Autowy atak Geilera dał prowadzenie polskiemu zespołowi 5:2, którego nie oddał już do końca, zwyciężając po ataku Boćka 15:11 i w całym meczu 3:2.
- Szkoda, że sędziowie w końcówce wydali trzy złe decyzje, to nas podłamało - powiedział trener VfB Stelian Moculescu. - Jesteśmy zadowoleni, że po raz pierwszy w tym sezonie wygraliśmy końcówkę. To dobry zwiastun przed ostatnią kolejką meczów. Wierzymy nadal w nasz awans - podsumował trener ZAKSY Sebastian Świderski.