- Przed olimpijskimi władzami szalenie duża odpowiedzialność – mówi Janusz Trzepizur, olimpijczyk z Moskwy, medalista mistrzostw Europy w skoku wzwyż. - Japonia jest krajem bardzo uporządkowanym. Tam jest na razie niewielkie zagrożenie, jednak pamiętajmy, że na igrzyska przyjadą ludzie z całego świata. Trudna decyzja. Myślę, że jeszcze ostatecznie nikt nie podejmie kroków, aby igrzyska już odwołać, ale mam nadzieję, że w ciągu miesiąca ta sytuacja będzie się wyjaśniała.

Coraz więcej imprez w związku z pandemią koronawirusa jest odwoływanych. Także tych, na których sportowcy walczą o olimpijską kwalifikację. Do obsadzenia w Tokio zostało jeszcze 43 proc. miejsc.

- To jest duży problem – zauważa Trzepizur. - W przypadku niektórych konkurencji, wymiernych, jak lekkoatletyka czy sporty, które są mierzone centymetrami, sekundami, to jest łatwiej. Tu można przyznać kwalifikację według konkretnego wyniku, według rankingu. Problem pojawia się w sportach walki czy w podnoszeniu ciężarów, gdzie o kwalifikacji decyduje kilka turniejów i jest to bardziej skomplikowane.

Igrzyska olimpijskie w Tokio mają rozpocząć się 24 lipca.