Pierwszy set bardzo długo miał wyrównany przebieg. Oba zespoły grały punkt za punkt i tak było do stanu 20:20. W samej końcówce gospodarze zdołali w końcu odskoczyć na kilka punktów swoim rywalom i ostatecznie wygrali 25:22. Decydujący punkt zdobył atakiem z lewego skrzydła Kamil Semeniuk.

W drugim secie od początku lepiej radzili sobie zawodnicy GKS-u Katowice. Po kilku skutecznych akcjach goście wyszli na prowadzenie 7:5, a następnie 10:8,15:13 i 18:16. Za chwilę trójkolorowi wyrównali, między innymi dzięki skutecznemu blokowi Aleksandra Śliwki, który zatrzymał atak Jakuba Jarosza. Gdy wydawało się, że kędzierzynianie pójdą za ciosem, trzy punkty z rzędu zdobyli zawodnicy ze stolicy Górnego Śląska i objęli prowadzenie 21:18. Końcówka seta była niezwykle emocjonująca. Dobrze grający GKS doprowadził do stanu 24:21. ZAKSA wyrównała, dwa kolejne punkty zdobyli jednak katowiczanie i to oni wygrali tego seta 26:24.

Po zmianie stron goście dotrzymywali kroku mistrzom Polski do stanu 9:9. Później ZAKSA zaczęła grać zdecydowanie bardziej efektywnie i zarazem efektownie. Trójkolorowi zbudowali sporą przewagę i pewnie wygrali trzeciego seta 25:18.

W następnej odsłonie rozpędzony zespół z Kędzierzyna całkowicie dominował już na boisku. Drużyna trenera Nicloli Grbicia wygrała gładko 25:17, a całe spotkanie 3:1.