Pierwszą dogodną sytuację gospodarze wypracowali w 10. minucie. Prawą stroną odważnie ruszył Bartosz Włodarczyk, dograł piłkę przed pole karne do Jakuba Rysia, a ten mocno i celnie uderzył. Po interwencji bramkarza Lechii, piłka trafiła jeszcze w poprzeczkę i wyszła poza plac gry. Goście groźniej zaatakowali w 26 min., na szczęście wolej Wojciecha Okińczyca był niecelny. Minutę później nastąpiła kapitalna odpowiedź MKS-u. Bartosz Włodarczyk dograł piłkę na szesnasty metr do Jakuba Rysia, a ten plasowanym strzałem tuż przy słupku dał prowadzenie gospodarzom.

Po zmianie stron Lechia odważniej ruszyła do przodu, a MKS nastawił się na grę z kontry. Taka taktyka mogła przynieść zamierzone efekty. Gospodarze stworzyli kilka klarownych sytuacji, jednak brakowało precyzji w wykończeniu akcji. W 70 min. goście zdołali doprowadzić do wyrównania. W polu karnym przytomnie zachował się Artur Małecki i było 1:1. Siedem minut później było już 2:1 dla Lechii. Ładnym strzałem głową popisał się tym razem Damian Stachurski. W ostatnim fragmencie spotkania nasza drużyna ambitnie dążyła do zmiany wyniku, ale więcej bramek kibice na stadionie w Kluczborku już nie zobaczyli.

Za tydzień MKS Kluczbork o ligowe punkty zagra na wyjeździe z Ruchem Chorzów.