W Opolu zainaugurowano działalność Klubu Biznesu Odry Opole
Ponad 50 przedsiębiorców przyjechało na pierwsze spotkanie w ramach Biznes Klubu Odry Opole. Na specjalnie zorganizowanym śniadaniu pojawili się przedstawiciele firm z kilku województw.
Byli ci, którzy z Odrą współpracują już od lat i ci, którzy nad zawiązaniem takiej współpracy dopiero się zastanawiają.
- Ja jestem członkiem już dwóch takich klubów Ziemi Kłodzkiej i Rakowa Częstochowa - mówi Dariusz Piszczek z firmy Reno. - To jest najtańsza forma reklamy, jaka jest możliwa. Docieramy do wielu osób, a przede wszystkim do osób, które są władne w danej firmie. Najczęściej na spotkaniach są ludzie, którzy są szefami, prezesami, a najlepsze interesy robi się właśnie na tych zamkniętych spotkaniach klubowiczów.
- Korzyści pojawiają się głównie w relacjach indywidualnych - dodaje Zbigniew Adamiszyn z firmy Artim, która wspiera opolską Odrę. - Jeżeli spotykamy się przy różnych okazjach. Na początek sezonu, kiedyś takie spotkania odbywały się przy okazji każdego meczu, to wtedy jest okazja do rozmów. Natomiast biznesy domyka się trochę później.
- To jest ważny dla nas krok, bo musimy spróbować gonić finansowo resztę pierwszej ligi - przekonuje Karol Wójcik, prezes Odry. - My w każdy sposób próbujemy budżet wzmocnić, gdyż w tym momencie jest w I lidze jednym z najniższych. Rozmawiamy tu z firmami prywatnymi, które nie dysponują takimi możliwościami jak samorządy. W niektórych klubach I ligi, nie mówiąc już o ekstraklasie, wsparcie ze strony samorządu jest na poziomie kilku, a nawet przekracza 10 milionów złotych. W zeszłym roku dostaliśmy niecałe pół miliona złotych. W tym roku jest zapowiedź prezydenta, że ta kwota wzrośnie do 1,5 miliona złotych.
Kolejne takie spotkanie planowane jest w najbliższym miesiącu.
- Ja jestem członkiem już dwóch takich klubów Ziemi Kłodzkiej i Rakowa Częstochowa - mówi Dariusz Piszczek z firmy Reno. - To jest najtańsza forma reklamy, jaka jest możliwa. Docieramy do wielu osób, a przede wszystkim do osób, które są władne w danej firmie. Najczęściej na spotkaniach są ludzie, którzy są szefami, prezesami, a najlepsze interesy robi się właśnie na tych zamkniętych spotkaniach klubowiczów.
- Korzyści pojawiają się głównie w relacjach indywidualnych - dodaje Zbigniew Adamiszyn z firmy Artim, która wspiera opolską Odrę. - Jeżeli spotykamy się przy różnych okazjach. Na początek sezonu, kiedyś takie spotkania odbywały się przy okazji każdego meczu, to wtedy jest okazja do rozmów. Natomiast biznesy domyka się trochę później.
- To jest ważny dla nas krok, bo musimy spróbować gonić finansowo resztę pierwszej ligi - przekonuje Karol Wójcik, prezes Odry. - My w każdy sposób próbujemy budżet wzmocnić, gdyż w tym momencie jest w I lidze jednym z najniższych. Rozmawiamy tu z firmami prywatnymi, które nie dysponują takimi możliwościami jak samorządy. W niektórych klubach I ligi, nie mówiąc już o ekstraklasie, wsparcie ze strony samorządu jest na poziomie kilku, a nawet przekracza 10 milionów złotych. W zeszłym roku dostaliśmy niecałe pół miliona złotych. W tym roku jest zapowiedź prezydenta, że ta kwota wzrośnie do 1,5 miliona złotych.
Kolejne takie spotkanie planowane jest w najbliższym miesiącu.