Piłka ręczna: Smutek w Zawadzkim
Piłkarze ręczni z Zawadzkiego nie wykorzystali szansy, aby pokonać we własnej hali wicelidera rozgrywek pierwszoligowych, Moto Jelcz Oława.
Zajmujący ostatnie miejsce w pierwszoligowej tabeli, piłkarze ręczni ASPR Zawadzkie w pierwszej połowie grali nieuważnie w obronie i goście z Oławy po pół godzinie gry prowadzili 20:16. Po zmianie stron zawadczanie zagrali lepiej, lecz nie zdołali odrobić strat i ostatecznie przegrali z wiceliderem tabeli, Moto Jelczem Oława, różnicą trzech bramek 31:34. Niepocieszony był po meczu trener ASPR-u, Łukasz Morzyk, który twierdził, że taktycznie dobrze rozpracował przeciwnika.
-To są doświadczeni zawodnicy - mówi Morzyk. - Oni wiedzą, jak zmienić tempo, jak przyspieszyć. Tak naprawdę jedyna recepta, żeby z nimi wygrać, to trzeba ich zabiegać. Świetnie zrobił to Wieluń i bez problemów wygrał. My przez 40. minut wdaliśmy się w „chodzonego”. Nie da się z tak doświadczonym zespołem wygrać w ten sposób, bo u przeciwnika większość zawodników ma przeszłość ekstraligową.
Po meczu ósmej kolejki ASPR Zawadzkie ma dalej tylko jeden punkt na koncie i zamyka tabelę pierwszej ligi piłki ręcznej mężczyzn.
-To są doświadczeni zawodnicy - mówi Morzyk. - Oni wiedzą, jak zmienić tempo, jak przyspieszyć. Tak naprawdę jedyna recepta, żeby z nimi wygrać, to trzeba ich zabiegać. Świetnie zrobił to Wieluń i bez problemów wygrał. My przez 40. minut wdaliśmy się w „chodzonego”. Nie da się z tak doświadczonym zespołem wygrać w ten sposób, bo u przeciwnika większość zawodników ma przeszłość ekstraligową.
Po meczu ósmej kolejki ASPR Zawadzkie ma dalej tylko jeden punkt na koncie i zamyka tabelę pierwszej ligi piłki ręcznej mężczyzn.