Trwa czarna seria Pogoni Prudnik
Pogoni Prudnik nadal nie udało się przełamać złej passy w rozgrywkach 1. ligi koszykarskiej. Drużyna z naszego regionu przegrała trzecie spotkanie z rzędu na własnym parkiecie.
Kolejnym rywalem prudniczan był odmłodzony skład 17-krotnego mistrza kraju, WKS-u Śląsk Wrocław. Prudniczanie rozpoczęli spotkanie od kilku dobrych akcji, co zaowocowało zbudowaniem delikatnej przewagi nad gośćmi z Dolnego Śląska. W końcówce kwarty zawiodła jednak skuteczność i rywale nie tylko dogonili gospodarzy, ale i zakończyli pierwszą część prowadząc 19:18.
W kolejnej kwarcie raziła nieskuteczność gospodarzy, do tego doszły jeszcze proste błędy, które spowodowały powiększenie przewagi wrocławian, a na przerwę goście schodzili prowadząc 42:33.
Po krótkim odpoczynku Pogoń zaczęła odrabiać straty i z minuty na minutę była coraz bliżej dogonienia rywala. Udało się to na niecałe 2 minuty przed końcem meczu. Więcej zimnej krwi zachowali jednak gracze Śląska i zwyciężyli w Prudniku 74:69.
- Przy tak małej różnicy punktów o zwycięstwie decydują szczegóły: jakieś błędne decyzje czy nietrafione teoretycznie łatwe rzuty lub straty - mówi skrzydłowy Pogoni Paweł Bogdanowicz. - Oprócz tego czasami w końcówce często brakuje nam sił, bo non stop praktycznie gonimy dwudziestopunktowy deficyt. Na końcu pada wtedy koncentracja i nie ma sił. Po raz kolejny schodzimy przegrani i trzeba się brać do roboty - dodaje.
Pogoń Prudnik ma na koncie dwa zwycięstwa i pięć porażek, a w tabeli zaplecza ekstraklasy plasuje się na miejscu 11. Kolejne spotkanie zagra na wyjeździe z Astorią Bydgoszcz.
W kolejnej kwarcie raziła nieskuteczność gospodarzy, do tego doszły jeszcze proste błędy, które spowodowały powiększenie przewagi wrocławian, a na przerwę goście schodzili prowadząc 42:33.
Po krótkim odpoczynku Pogoń zaczęła odrabiać straty i z minuty na minutę była coraz bliżej dogonienia rywala. Udało się to na niecałe 2 minuty przed końcem meczu. Więcej zimnej krwi zachowali jednak gracze Śląska i zwyciężyli w Prudniku 74:69.
- Przy tak małej różnicy punktów o zwycięstwie decydują szczegóły: jakieś błędne decyzje czy nietrafione teoretycznie łatwe rzuty lub straty - mówi skrzydłowy Pogoni Paweł Bogdanowicz. - Oprócz tego czasami w końcówce często brakuje nam sił, bo non stop praktycznie gonimy dwudziestopunktowy deficyt. Na końcu pada wtedy koncentracja i nie ma sił. Po raz kolejny schodzimy przegrani i trzeba się brać do roboty - dodaje.
Pogoń Prudnik ma na koncie dwa zwycięstwa i pięć porażek, a w tabeli zaplecza ekstraklasy plasuje się na miejscu 11. Kolejne spotkanie zagra na wyjeździe z Astorią Bydgoszcz.