Pierwsza groźna akcja gospodarzy od razu przyniosła im prowadzenie. W 11 minucie piłkę z głębi pola otrzymał Dawid Kiliński, dograł wzdłuż pola karnego do Dariusza Zapotocznego, a ten ładnym strzałem pod poprzeczkę nie dał szans bramkarzowi gości.

Ruch - 10 minut później - przeprowadził niemal identyczną akcję. Ponownie Kiliński dograł do nieobstawionego w polu karnym Denisa Sotora, a pomocnik gospodarzy precyzyjnym strzałem tuż przy słupku podwyższył rezultat. W kolejnych minutach dobrze zorganizowani i grający z polotem zdzieszowiczanie nie pozwalali na zbyt wiele pierwszoligowcom. Niestety w 44 minucie w szeregach gospodarzy nastąpił moment dekoncentracji, co z zimną krwią wykorzystał Michał Suchanek i zdobył bramkę kontaktową.

Po zmianie stron dominował Górnik, który momentami spychał gospodarzy do głębokiej defensywy. Goście przyśpieszyli rozegranie i kilka razy było bardzo gorąco pod bramką Patryka Sochackiego. Na szczęście piłka ani razu nie znalazła drogi do siatki i ostatecznie Ruch, który pokazał wielkie serce do gry, sprawił koleją niespodziankę w Pucharze Polski i pokonał pierwszoligowego Górnika Łęczna 2:1.

- Gratuluję chłopakom, drużyna tym zwycięstwem spełniła marzenia wielu naszych kibiców – mówił na gorąco po zawodach Aleksander Kalbron, trener Ruchu Zdzieszowice.

- W ofensywie pięknie, że chłopcy tak popracowali. W defensywie pierwsza połowa w naszym wykonaniu była naprawdę bardzo dobra i te boczne sektory zamykaliśmy. W drugiej połowie chłopcy ciężko pracowali, ale w lipcu zagraliśmy sporo spotkań i trochę zabrakło nam sił. Cieszy mnie, że na boisku był Sebastian Weremko, młodzieżowiec, pojawili się Dawid Rudnik i Karol Wanat i Krzysiek Werner. Osoby, które schodziły i wchodziły na boisko, tak samo pracowały i to jest ważne, że tworzymy kolektyw, tworzymy zespół – dodał trener Kalbron.

W następnej rundzie w 1/8 finału Pucharu Polski przeciwnikiem Ruchu Zdzieszowice będzie mistrz Polski - Legia Warszawa. Mecz przy Rozwadzkiej odbędzie się 20 września