Pierwszy mecz ćwierćfinałowy na korzyść kwidzynian. Gwardia przegrała 24:29
Nie udało się szczypiornistom Gwardii Opole zatrzymać MMTSu Kwidzyn. Na własnym parkiecie opolski superligowiec uległ 24:29 w pierwszym meczu ćwierćfinałowym.
Przyjezdni od początku prezentowali wysoki poziom zarówno w ataku jak i obronie - po kwadransie gry MMTS prowadził 10:4 - duża w tym zasługa popisującego się skutecznymi interwencjami Pawła Kiepulskiego, ale opolanom dał się we znaki także prawoskrzydłowy Mateusz Seroka, który jednak po brutalnym faulu na Antonim Łangowskim opuścił plac gry. Do przerwy Gwardia przegrywała 8:13.
W drugiej połowie gospodarze starali się dotrzymać kroku rywalom i odrabiali straty - w 35. minucie przegrywali 10:14, 10 minut później było 16:20. MMTS grał jednak pewniej i skuteczniej i zasłużenie zwyciężył.
- W dużej mierze to pierwsza połowa przesądziła o wyniku, gdzie mieliśmy sporo rzutów niecelnych i Kwidzyn odjechał nam na 5-6 bramek. To bardzo doświadczona drużyna, która grała do końca konsekwentnie i ciężko było z nimi wygrać. W drugiej połowie tak samo bramkarze dobrze stali i trochę nam zabrakło niestety - mówi szkoleniowiec gwardzistów Rafał Kuptel.
Rewanż w Kwidzynie 25 kwietnia.
W drugiej połowie gospodarze starali się dotrzymać kroku rywalom i odrabiali straty - w 35. minucie przegrywali 10:14, 10 minut później było 16:20. MMTS grał jednak pewniej i skuteczniej i zasłużenie zwyciężył.
- W dużej mierze to pierwsza połowa przesądziła o wyniku, gdzie mieliśmy sporo rzutów niecelnych i Kwidzyn odjechał nam na 5-6 bramek. To bardzo doświadczona drużyna, która grała do końca konsekwentnie i ciężko było z nimi wygrać. W drugiej połowie tak samo bramkarze dobrze stali i trochę nam zabrakło niestety - mówi szkoleniowiec gwardzistów Rafał Kuptel.
Rewanż w Kwidzynie 25 kwietnia.