Zwycięstwo Stali z SKS-em Hajnówka. Czas na lidera
Stal Nysa ponownie nokautuje na własnym parkiecie. Podopieczni Janusza Bułkowskiego podejmowali w czwartek (19.01) 5. drużynę pierwszej ligi, SKS Hajnówka.
W pierwszej partii szkoleniowiec nyskiej ekipy postawił na zmienników, gdy jednak gra Stali nie szła po myśli gospodarzy w szóstce pojawili się podstawowi gracze i po wyrównanej końcówce nasi siatkarze zwyciężyli do 24.
Druga partia to koncertowa gra nyskiej drużyny i pewne zwycięstwo do 16. W trzecim secie coś się zacięło i rywale szybko odskoczyli, a pogoń w końcówce seta na niewiele się zdała, nysanie ulegli do 18. W czwartej partii oglądaliśmy walkę punkt za punkt, jednak w końcówce lepsza była Stal, która wygrała do 20 i w całym spotkaniu 3:1.
- Liczy się zwycięstwo i ważne, że zostają u nas trzy punkty - podsumowywał Janusz Bułkowski, trener Stali. - Wiadomo, nie każdy mecz wychodzi tak, jak by się chciało. Trochę odpuściliśmy w trzecim secie, a statystyki wskazują, że rywale mieli prawie 70% przyjęcia. Z takim parametrem ciężko się gra i trudno jest rozszyfrować grę przeciwnika na siatce. Jeżeli nam zagrywka trochę bardziej "siedziała" - nie było problemów. Ten mecz był zresztą dziwny, ospały i nie wiem czy powodem jest czwartek, w który nigdy nie gramy - dodał z uśmiechem.
Kolejne starcie naszych zawodników, ponownie w nyskim kotle w sobotę (21.01) i to z liderem. Stal zagra o 18:00 ze Ślepskiem Suwałki.
Druga partia to koncertowa gra nyskiej drużyny i pewne zwycięstwo do 16. W trzecim secie coś się zacięło i rywale szybko odskoczyli, a pogoń w końcówce seta na niewiele się zdała, nysanie ulegli do 18. W czwartej partii oglądaliśmy walkę punkt za punkt, jednak w końcówce lepsza była Stal, która wygrała do 20 i w całym spotkaniu 3:1.
- Liczy się zwycięstwo i ważne, że zostają u nas trzy punkty - podsumowywał Janusz Bułkowski, trener Stali. - Wiadomo, nie każdy mecz wychodzi tak, jak by się chciało. Trochę odpuściliśmy w trzecim secie, a statystyki wskazują, że rywale mieli prawie 70% przyjęcia. Z takim parametrem ciężko się gra i trudno jest rozszyfrować grę przeciwnika na siatce. Jeżeli nam zagrywka trochę bardziej "siedziała" - nie było problemów. Ten mecz był zresztą dziwny, ospały i nie wiem czy powodem jest czwartek, w który nigdy nie gramy - dodał z uśmiechem.
Kolejne starcie naszych zawodników, ponownie w nyskim kotle w sobotę (21.01) i to z liderem. Stal zagra o 18:00 ze Ślepskiem Suwałki.