Było pięknie, a skończyło się źle. Orlik Opole prowadził z mistrzem Polski, ale przegrał
PGE Orlik Opole postraszył mistrza Polski z Krakowa w ekstraklasie hokeja na lodzie. W połowie drugiej tercji nasi zawodnicy prowadzili z Comarchem Cracovią 3:1 po dwóch trafieniach Michaela Cichego i jednym Rasmusa Kulmali. Niestety jeszcze przed końcem tej części gospodarze zdobyli bramkę kontaktową.
O wszystkim rozstrzygnęła trzecia tercja. Cracovia potwierdziła swoją wartość najpierw wyrównując, a później dokładając trafienia na 4:3 i do pustej bramki w ostatniej sekundzie na 5:3.
- Szkoda, bo dobrze graliśmy - powiedział po meczu gracz Orlika Robert Kostecki. - Trudno cokolwiek powiedzieć po takim meczu. Wiemy jak Cracovia gra i niczym nas w zasadzie nie zaskoczyła. Dobrze graliśmy, ale mecz hokeja trwa 60 minut. Dostaliśmy bramkę na 2:3, a później na 3:3. Później zabrakło nam sił, co było widać w trzeciej tercji. Walczyliśmy i każdy z nas zostawił serce na lodzie. Musimy wyciągnąć wnioski i wygrać następny mecz u siebie.
Kolejny mecz opolanie rozegrają we wtorek. "Toropol" odwiedzi GKS Jastrzębie, a początek pojedynku o 18:30.
- Szkoda, bo dobrze graliśmy - powiedział po meczu gracz Orlika Robert Kostecki. - Trudno cokolwiek powiedzieć po takim meczu. Wiemy jak Cracovia gra i niczym nas w zasadzie nie zaskoczyła. Dobrze graliśmy, ale mecz hokeja trwa 60 minut. Dostaliśmy bramkę na 2:3, a później na 3:3. Później zabrakło nam sił, co było widać w trzeciej tercji. Walczyliśmy i każdy z nas zostawił serce na lodzie. Musimy wyciągnąć wnioski i wygrać następny mecz u siebie.
Kolejny mecz opolanie rozegrają we wtorek. "Toropol" odwiedzi GKS Jastrzębie, a początek pojedynku o 18:30.