[FOTO] Najszybsi pojawili się na mecie Setki z HAKiem rano
Zawodnik z Dobrzenia Wielkiego biegł na niemal całej długości ultramaratonu. - Celowałem w rekord, czyli poniżej 12 godzin, ale trochę zabłądziłem, a poza tym trasa była mniej płaska, niż się spodziewałem - tłumaczy.
- Ja tu przyszedłem po roku biegania. Zanim zacząłem uprawiać sport, czyli dwa lata temu, ważyłem 118 kilogramów. Moja nadwaga zmotywowała mnie do biegania i zaczęło się. Podzieliłem tę setkę na odcinki - od punktu do punktu - wtedy nie myśli się, ile jeszcze zostało - dodaje.
Rafał Słociak, drugi na mecie, przybiegł ponad godzinę później. W pierwszej fazie ultramaratonu rywalizował z Hermanowiczem, jednak rywal zdołał uciec. Jak Słociak poradził sobie z kryzysami na trasie oraz kto, jego zdaniem, może podjąć się pokonania tak dużego dystansu?
- Chwile słabości trzeba po prostu przetrwać i przez cały czas mieć świadomość, że jeśli teraz jest źle, za chwilę to minie. Gdy to już się stanie, mamy dużą szansę poczuć się nawet lepiej niż na starcie. Ktoś, kto chce przebiec 100 kilometrów, musi mieć dosyć duże doświadczenie, natomiast przejść trasę może osoba nieprzyklejona do telewizora i fotela - wystarczy trochę ruchu. Jeżeli ktoś jest typowym kanapowcem, raczej sobie nie poradzi - ocenia.
Robert Woźnica startował w czternastu edycjach "Setki z HAKiem" - siedem razy pokonał cały dystans, siedem razy rezygnował w trakcie. Tym razem decyzja o wycofaniu się zapadła po 63 kilometrach.
- Trzeba realnie spojrzeć na możliwości oraz siły, a później podjąć decyzję i trzymać się jej. Każdy sam ocenia, więc poniesie tego konsekwencje. To może pokazać, jak silna jest psychika, bo ciało bywa słabe, ale duch mocny - zaznacza.
W 21. edycji "Setki z HAKiem" wzięło udział ponad dwieście osób. Duża grupa wciąż rywalizuje w kategoriach: amator i maratończyk.
Radio Opole jest patronem medialnym imprezy.
Posłuchaj wypowiedzi:
Witold Wośtak