Śląskie Beranie w Izbicku o Unii, marzankach i marzokach
Po raz 26 do Izbicka przyjechali gawędziarze, którzy w gwarze śląskiej opowiadali o tym, jak się kiedyś żyło, ale również o tym, jak wygląda nasza codzienność od 15 lat, czyli od wstąpienia Polski do Unii Europejskiej. W tym roku w Śląskim Beraniu udział wzięło 150 osób – od przedszkolaków, po seniorów. Reprezentowali oni m.in. Luboszyce, Stare Siołkowice, Gorzów Ślaski, Pokrzywnice, Olesno, Borki Wielkie, Reńską Wieś oraz Gogolin.
Wśród osób, które przygotowały wystąpienia na inne tematy, była 4-letnia Patrycja Danisz ze Starych Siołkowic, której monolog napisała jej ciocia, Dorota Danisz.
- Mówiłam o marzankach i marzokach – mówi Patrycja Danisz. – Marzok to jest taka kukła ze słomy, wielkości człowieka, a marzanka to jest taka lalka przywiązana do zielonych gałązek.
- To jest zwyczaj, który właściwie tylko w naszej wsi i kilku sąsiednich przez lata, dawno był kultywowany. U nas pozostał. Marzanki wystawiamy w szczytowym oknie budynku i one stoją zawsze w piątą niedzielę postu, na tydzień przed Niedzielą Palmową – wyjaśnia Dorota Danisz.
W tegorocznym Śląskim Beraniu w Izbicku wzięli udział przedstawiciele 14 przedszkoli, 27 szkół podstawowych oraz 8 osób dorosłych.