Budka z książkami stanęła w Opolu. Maluchy mogą je wypożyczyć lub wymieniać na inne
Budka bookcrossingowa dla najmłodszych mieszkańców miasta i ich rodziców pojawiła się w Opolu. Stary, nieużywany, drewniany domek dla lalek, dziś służy dzieciom w nieco innym celu. Znajdują się tam różnego rodzaju książki dla najmłodszych, także w języku angielskim. Każdy może tę książkę bezpłatnie wypożyczyć lub wymienić na inną.
- Budka nie jest pod żadnym kluczykiem, jest otwarta dla wszystkich - mówi Lila Cieślar, koordynator dwujęzyczności w przedszkolu i żłobku Kraina Marzeń w Opolu.
- Chcielibyśmy, żeby była to budka przeznaczona na książki dla dzieci. Od tego startujemy. Jeśli ktoś ma ochotę to zapraszamy, żeby zostawił jakieś swoje książki, których już nie czyta, a wziął inne. Każdy może z tego skorzystać. Cieszylibyśmy się, gdyby lokalni sąsiedzi zainteresowali się ideą i przychodzili, korzystali z tego.
Ten domek przepełniony książkami stał się częścią ogólnoświatowej organizacji non-profit Little Free Library. To druga, zarejestrowana na mapie tej organizacji budka w naszym kraju, a pierwsza na południu Polski.
W przedszkolny projekt zaangażowali się także rodzice.
- Dla większości była to nowość - mówi Cieślar. - Też byli zdziwieni, że nie ma tam żadnego kluczyka. Dopytywali co się stanie, jeśli książki znikną. My jak najbardziej cieszymy się i chcemy, żeby te książki znikały, żeby tam był ruch, żeby książki były wypożyczane, żeby wracały, i żeby pojawiały się inne. Nie boimy się tego, że coś złego się stanie. Bardziej chcemy motywować do tego, żeby książki podróżowały i żeby dzieci od małego wzrastały w poczuciu, że to jest ważny element naszego życia.
Budka stoi przy ulicy Solskiego 29. Pomysłodawcy nie wykluczają, że niebawem pojawią się kolejne.
- Chcielibyśmy, żeby była to budka przeznaczona na książki dla dzieci. Od tego startujemy. Jeśli ktoś ma ochotę to zapraszamy, żeby zostawił jakieś swoje książki, których już nie czyta, a wziął inne. Każdy może z tego skorzystać. Cieszylibyśmy się, gdyby lokalni sąsiedzi zainteresowali się ideą i przychodzili, korzystali z tego.
Ten domek przepełniony książkami stał się częścią ogólnoświatowej organizacji non-profit Little Free Library. To druga, zarejestrowana na mapie tej organizacji budka w naszym kraju, a pierwsza na południu Polski.
W przedszkolny projekt zaangażowali się także rodzice.
- Dla większości była to nowość - mówi Cieślar. - Też byli zdziwieni, że nie ma tam żadnego kluczyka. Dopytywali co się stanie, jeśli książki znikną. My jak najbardziej cieszymy się i chcemy, żeby te książki znikały, żeby tam był ruch, żeby książki były wypożyczane, żeby wracały, i żeby pojawiały się inne. Nie boimy się tego, że coś złego się stanie. Bardziej chcemy motywować do tego, żeby książki podróżowały i żeby dzieci od małego wzrastały w poczuciu, że to jest ważny element naszego życia.
Budka stoi przy ulicy Solskiego 29. Pomysłodawcy nie wykluczają, że niebawem pojawią się kolejne.