Artysta podkreśla, że publikację postanowił stworzyć po śmierci ojca, aby kontynuować jego pracę. - Ważnym impulsem były też wydarzenia na Ukrainie po roku 1997. Zaczęły się wówczas bardzo złe rzeczy - mówi Krzesimir Dębski. - Bardzo wzmocnił się nacjonalizm. Powstał i narasta w dalszym ciągu kult Bandery, który stał się największym bohaterem narodu ukraińskiego. Takie są badania. Kiedyś 2-3 procent Ukraińców wiedziało, kim był Bandera, a teraz już 60 procent uważa go za najważniejszego bohatera. To się stało w 10 lat - dodaje.

Krzesimir Dębski odniósł się także do nazwy założonego w 2002 roku w Polsce zespołu Enej. - Wyobraźmy sobie, żeby tu w Opolu powstał zespół Himmler i po niemiecku sobie śpiewał, a na przykład w Olsztynie powstał ukraiński zespół Enej, który jest bardzo popularny i często grany w radiu - mówi Dębski. - Enej to był pseudonim Petro Olijnyka, pułkownika UPA, rzeźnika straszliwego północnego Wołynia. Mówiłem im kiedyś: co to jest za bohater, a oni mi odpowiedzieli: "my mamy takich bohaterów, takich sobie wybraliśmy". Jest to na pewno zdumiewająca historia w porównaniu z Niemcami, którzy dokonali denazyfikacji i raczej większość społeczeństwa wstydzi się tego, co się stało - dodaje.

Spotkanie z Krzesimirem Dębskim prowadził prof. Stanisław Sławomir Nicieja.