Jan Pietrzak w Opolu. "Mówię, co chcę, występuję tam, gdzie mnie zapraszają"
Koncert odbył się wczoraj (05.12) w auli Uniwersytetu Opolskiego w ramach projektu Radia Opole "Internowana nadzieja". Dzisiaj Jan Pietrzak był gościem gościem porannych rozmów w radiu.
- To było niezwykłe przeżycie - mówił Pietrzak. - Okazało się, że wszystko co robiłem w małych piwnicach, podejrzanych miejscach, na półlegalnie albo nielegalnie, że to wyskoczyło na dużą estradę i dotarło do milionów Polaków.
Jan Pietrzak dodał, że skutki tego występu są dla niego odczuwane do dzisiaj. - Pamiętam jak dziś: w promieniach wschodzącego słońca o 6. rano kończyłem Kabareton, który trwał 6 godzin, w którym podsumowywaliśmy cały PRL, no i duży kawał "karnawału" Solidarności. Koncert wypadł tak dobrze, piosenka tak się wylansowała, że od tej pory jestem zakazany na festiwalach opolskich. To jest potwierdzenie mojego wielkiego sukcesu, a piosenka "Żeby Polska była Polską" nie cieszy się powodzeniem, a mój kabaret jest zakazany w telewizji od wielu lat.
Artysta w "Poglądach i osądach" dodał, że jego kabaret gra na bieżąco w całym kraju, ale dla własnej publiczności. - Tam występuje, gdzie mnie zapraszają. Gdzie są władze, które się nie boją głosu wolnego Polaka, który mówi, co chce. Na tym polega wolność, że ja mówię, co chcę, co mi ślina na język przyniesie - mówił Jan Pietrzak.