Tarnopolanie polubili Nysę. Chcą się spotkać ponownie w Śląskim Rzymie
Każdy Kresowianin, to osobna historia tych ziem i całych rodzin, które przechodziły burzliwe koleje losu. Można ich posłuchać w Nysie, gdzie dobiega końca czterodniowy XXX Zjazd Tarnopolan.
Jeden z uczestników zjazdu Augustyn Klajnerok, mieszkaniec Gorzowa Wielkopolskiego, powiedział Radiu Opole, że wkrótce ukaże się jego książka opowiadająca o dziejach rodziny Klajneroków.
- Mój ojciec urodził się w Kozłowie. Zawsze opowiadał nam, nie tylko o historii naszej rodziny, ale także o życiu na wschodzie. Krzyżowały się tam różne nacje, religie, kwitła nauka i rzemiosło. Do pewnego czasu ludzie żyli w zgodzie, ale wojna wiele zmieniła i przyniosła tragedię - mówi Kresowianin.
Od przejścia na emeryturę, Augustyn Klajnerok, spisuje historię swojej rodziny, jak i Kresów. Na razie dla własnych potrzeb dokumentuje dzieje rodu, ale planuje też wydanie książki.
Wiele takich historii usłyszeć można podczas XXX Zjazdu Tarnopolan. Jego organizatorka, Janina Stadnik, powiedziała Radiu Opole, że nie słyszała głosów niezadowolenia, przeciwnie, Kresowianie chcą na kolejnym, ogólnopolskim zjeździe ponownie spotkać się w Nysie.
- Mój ojciec urodził się w Kozłowie. Zawsze opowiadał nam, nie tylko o historii naszej rodziny, ale także o życiu na wschodzie. Krzyżowały się tam różne nacje, religie, kwitła nauka i rzemiosło. Do pewnego czasu ludzie żyli w zgodzie, ale wojna wiele zmieniła i przyniosła tragedię - mówi Kresowianin.
Od przejścia na emeryturę, Augustyn Klajnerok, spisuje historię swojej rodziny, jak i Kresów. Na razie dla własnych potrzeb dokumentuje dzieje rodu, ale planuje też wydanie książki.
Wiele takich historii usłyszeć można podczas XXX Zjazdu Tarnopolan. Jego organizatorka, Janina Stadnik, powiedziała Radiu Opole, że nie słyszała głosów niezadowolenia, przeciwnie, Kresowianie chcą na kolejnym, ogólnopolskim zjeździe ponownie spotkać się w Nysie.