Samorządowy sponsor mile widziany. Kultura sama się nie utrzyma
Nie jest łatwo placówkom kultury. Mogą wprawdzie liczyć na doraźne, zewnętrzne wsparcie, ale potrzebują stabilnego finansowania na co dzień. Nyskie samorządy podzieliły się ta rolą. Tamtejsze muzeum finansuje powiat, przeznaczając rocznie 1 mln 300 tys. zł ze swojego budżetu. Z kolei nyska gmina utrzymuje dom kultury - to kwota ponad 2 mln zł rocznie.
Edyta Bednarska Kolbiarz - kierownik administracyjno-techniczny NDK, ogląda po kilka razy każdą złotówkę.
- Mamy w zarządzie nie tylko olbrzymi gmach, jakim jest NDK, ale także zabytkowy Bastion św. Jadwigi, Fort Wodny w parku miejskim, oraz lokal przy ul. Moniuszki. Wszystko wymaga gospodarskiej ręki, napraw, remontów, wymian, np. dzisiaj odpadł kawałek elewacji ze ściany bastionu – mówi Bednarska-Kolbiarz.
2 mln zł rocznie, to zatem niewiele w stosunku do rzeczywistych potrzeb, zatem NDK musi także zarabiać. W tym roku udało się pozyskać 400 tys. zł z projektów. Zysk przynoszą też imprezy biletowane, chociaż placówka włącza się także w akcje charytatywne i wówczas bezpłatnie użycza sceny i pomieszczeń.
- Każdego tygodnia odwiedza nas od 800 do 1000 osób. To dzieci, młodzież i dorośli, którzy korzystają z naszej oferty – sekcji, kółek, grup tanecznych, teatralnych i muzycznych – mówi instruktorka Aniela Łabuś.
Nieco łatwiej ma nyskie starostwo, ponieważ utrzymuje jeden obiekt. Muzeum od niedawna nosi w związku z tym oficjalną nazwę Muzeum Powiatowego.
- Umiesz liczyć, licz na siebie. Były przymiarki, aby muzeum przejęło na swój „garnuszek” ministerstwo kultury i dziedzictwa narodowego, ale nic z tego nie wyszło. A teraz nawet byśmy chyba nie chcieli – mówi wicestarosta powiatu nyskiego Piotr Woźniak. Podkreśla, że starostwo bardzo zaangażowało się w funkcjonowanie muzeum i zżyło z tą placówką. 1 mln 300 tys. zł – to kwota przeznaczona w tym roku z budżetu powiatu dla muzeum. W rzeczywistości pomoc jest znacznie większa.
- Jesteśmy także wdzięczni ministerstwu za wspieranie muzeum w ramach programu rewitalizacji. Placówka ma nowy dach, elewację, pozostały jeszcze prace na dziedzińcu. Myślimy też o windzie dla osób niepełnosprawnych i starszych – mówi Woźniak.
Tematem szerzej zajmowaliśmy się w Loży radiowej
- Mamy w zarządzie nie tylko olbrzymi gmach, jakim jest NDK, ale także zabytkowy Bastion św. Jadwigi, Fort Wodny w parku miejskim, oraz lokal przy ul. Moniuszki. Wszystko wymaga gospodarskiej ręki, napraw, remontów, wymian, np. dzisiaj odpadł kawałek elewacji ze ściany bastionu – mówi Bednarska-Kolbiarz.
2 mln zł rocznie, to zatem niewiele w stosunku do rzeczywistych potrzeb, zatem NDK musi także zarabiać. W tym roku udało się pozyskać 400 tys. zł z projektów. Zysk przynoszą też imprezy biletowane, chociaż placówka włącza się także w akcje charytatywne i wówczas bezpłatnie użycza sceny i pomieszczeń.
- Każdego tygodnia odwiedza nas od 800 do 1000 osób. To dzieci, młodzież i dorośli, którzy korzystają z naszej oferty – sekcji, kółek, grup tanecznych, teatralnych i muzycznych – mówi instruktorka Aniela Łabuś.
Nieco łatwiej ma nyskie starostwo, ponieważ utrzymuje jeden obiekt. Muzeum od niedawna nosi w związku z tym oficjalną nazwę Muzeum Powiatowego.
- Umiesz liczyć, licz na siebie. Były przymiarki, aby muzeum przejęło na swój „garnuszek” ministerstwo kultury i dziedzictwa narodowego, ale nic z tego nie wyszło. A teraz nawet byśmy chyba nie chcieli – mówi wicestarosta powiatu nyskiego Piotr Woźniak. Podkreśla, że starostwo bardzo zaangażowało się w funkcjonowanie muzeum i zżyło z tą placówką. 1 mln 300 tys. zł – to kwota przeznaczona w tym roku z budżetu powiatu dla muzeum. W rzeczywistości pomoc jest znacznie większa.
- Jesteśmy także wdzięczni ministerstwu za wspieranie muzeum w ramach programu rewitalizacji. Placówka ma nowy dach, elewację, pozostały jeszcze prace na dziedzińcu. Myślimy też o windzie dla osób niepełnosprawnych i starszych – mówi Woźniak.
Tematem szerzej zajmowaliśmy się w Loży radiowej