– Artystka miała wiele wyrazistych cech charakteru, jedną z nich z pewnością był perfekcjonizm - mówi Kuźniak. - Kilka lat temu napisałam książkę o Marlenie Dietrich. Ja oczywiście znam ten perfekcjonizm i Ewa Demarczyk z tymi dwoma fortepianami, których sobie życzyła, czy czarną podłogą oraz takim a nie innym światłem nie może być porównywana z Marleną, która sprawdzała tapety, czy się nie odklejają na widowni. Mimo wszystko nie wiedziałam, że była aż tak perfekcyjna, że każdy dźwięk był tak wyćwiczony. Rozmawiałyśmy z jednym z muzyków, który mówił, że do dzisiaj zbudzony w środku nocy mógłby odegrać wszystkie utwory Ewy Demarczyk na pamięć, a przecież od niektórych upłynęło ćwierć wieku na pewno - dodaje.

Autorki książki Angelika Kuźniak i Ewelina Karpcza-Oboładze dotarły do blisko siedemdziesięciu osób, które znały Ewę Demarczyk i zgodziły się podzielić swoim wspomnieniami.

Katarzyna Zawadzka