Historia pałacu w Kopicach, czyli spadek Joanny Gryzik
- Karol Godula był bardzo specyficzną osobą - mówi Schatt-Babińska. - Był bardzo zamknięty w sobie. Ludzie za bardzo go nie lubili, on poza tym wyglądał bardzo źle, miał wiele blizn na twarzy. Ludzie się go po prostu bali, ta dziewczynka pokochała go jako swojego prawdziwego ojca i to go bardzo urzekło. Karol Godula nie żył zbyt długo, zmarł, kiedy Joanna Gryzik miała 6 lat - dodaje.
- Karol Godula zmarł w 1848 roku – przypomina Schatt-Babińska. - Joanna została po ogłoszeniu testamentu ukryta w klasztorze urszulanek, ponieważ w testamencie był taki bardzo niefortunny zapis, że jeżeli ona umrze bezdzietnie, to cały spadek przechodzi w ręce siostrzeńców Karola Goduli. Życie Joanny było zagrożone, dlatego przez 10 lat była przechowywana w klasztorze - dodaje.
Dodajmy, że nisko urodzona dziedziczka fortuny Karola Goduli wyszła za mąż za ubogiego hrabiego Hansa Ulricha Schaffgotscha. Małżonkowie zamieszkali w pałacu w Kopicach. Żyli razem kilkadziesiąt lat aż do śmierci Joanny w 1910 roku.
W 1945 roku pałac zdewastowali radzieccy żołnierze. Obiekt nie miał szczęścia także w późniejszych latach.
- Były takie czasy, że ludzie nie mieli poszanowania do zabytku niemieckiego - kontynuuje Schatt-Babińska. - W Kopicach było mauzoleum, gdzie Joanna i jej mąż zostali pochowani. Ludność wyciągnęła te zabalsamowane zwłoki i stawiała je w drzwiach karczmy, żeby kogoś przestraszyć. Kiedy stwierdzili, że ta zabawa jest nudna, wrzucili te zwłoki do stawu. Profanacji tych zwłok sprzeciwił się ówczesy proboszcz. Pozbierał zwłoki i złożył je do wspólnej mogiły Schaffgotschów, która teraz znajduje się przy kościele - dodaje.
Obecnie pałac w Kopicach jest w rękach prywatnego właściciela i znajduje się w stanie ruiny.
Katarzyna Zawadzka