Polsko-niemieckie brzmienie orkiestry
Młodzi muzycy zaprezentowali utwory muzyki popularnej, ale nie zabrakło też akcentów klasycznych. Jak mówi Hubert Prochota, dyrygent z Państwowej Szkoły Muzycznej im. Fryderyka Chopina, przygotowania do tradycyjnego już koncertu noworocznego trwają przez cały poprzedzający go semestr. - Ćwiczymy oddzielnie, a spotykamy się w Głuchołazach dopiero kilka dni przed występami - dodaje.
- Są pewne prawidła muzyczne, które obowiązują zarówno w Mainz, jak i w Opolu. Jest też kwestia interpretacji, ale to spoczywa na barkach dyrygentów. Wspólnie przygotowujemy program, później ustalamy, który dyrygent będzie kierował danym utworem. Na próbach generalnych trzeba osiągnąć odpowiednie brzmienie i interpretację - tłumaczy.
Te dwie szkoły muzyczne współpracują od 25 lat. Hannelore Swartman, dyrygentka orkiestry z Mainz, bardzo dobrze ocenia ćwierć wieku kooperacji z Polakami.
- Na wymianach spotkało się dotychczas trzy tysiące młodych ludzi w wieku 14-20 lat. Muzykowaliśmy najczęściej w obszarach typowo orkiestrowych, ale było także dużo polskich i niemieckich kompozytorów - wspomina.
Orkiestry zagrały wczoraj w Głogówku, natomiast jutro dadzą koncert w bazylice jasnogórskiej - zaprezentują kolędy.
Posłuchaj wypowiedzi:
Witold Wośtak