Olgi Tokarczuk pochwała herezji
Jednym z bohaterów powieści jest założyciel żydowskiej sekty frankistów - Jakub Frank. Jest to autentyczna postać żyjąca w XVIII wieku.
- Dotarłam do literatury, która opowiadała tę historię, a nie jest powszechnie znana. Zaczęło mnie zastanawiać, dlaczego taka wspaniała historia nie doczekała się wielkiej epickiej opowieści. To było takie odkrycie, które spowodowało pewien rodzaj podniecenia pisarskiego - mówiła Olga Tokarczuk.
Pisarka porównała także ówczesne podejście do obyczajowości ze współczesnym.
- Żyjemy w czasach o dość wiktoriańskich poglądach na seks. Nie wiem, dlaczego uważa się, że jesteśmy tacy wyzwoleni - mówi autorka. - Myślę, że w naszej historii nadal obecne jest to, co było popularne w czasach królowej Wiktorii i to, co się później rozprzestrzeniło po świecie, pewne podejście do seksu jako czegoś, co się odbywa tylko w rodzinie, służy prokreacji, co jest trochę brudne, nieprzyjemne, powinno być ukryte. Tamte czasy były trochę inne. Nie jestem historykiem, żeby to ocenić. Moja opowieść dotyczy szczególnej społeczności, ale mogę powiedzieć, że książę Czartoryski był bardzo dumny z tego, że jego żona ma nieślubne dziecko z Repninem, ambasadorem rosyjskim, właściwie wrogiem Polski. Zapraszał różnych ludzi na obiady, aby pochwalić się tym świeżo urodzonym dziedzicem - dodaje autorka.
Rozmowa z pisarką w piątek (21.11) w „Rewirach kultury” Tomasza Zacharewicza.
Katarzyna Zawadzka