Dlaczego śmigłowiec wylądował w Oławie, a nie w Brzegu?
Justyna Sochacka, rzecznik Lotniczego Pogotowia Ratunkowego tłumaczy, że był to transport międzyszpitalny, dlatego śmigłowiec mógł wylądować tylko na lądowisku, które znajduje się w tzw. instrukcji operacyjnej Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
– Szpital w Brzegu takiego lądowiska nie posiada. Najbliższe tego typu lądowisko znajduje się w Oławie – wyjaśnia Justyna Sochacka.
Co ciekawe, teren Komendy Straży Pożarnej w Brzegu to idealne miejsce dla śmigłowca. W ubiegłym roku odbywały się tam cykliczne ćwiczenia opolskich strażaków, którzy uczyli się "sadzać" na ziemi helikopter pogotowia.
– Czymś innym jest wykonywanie nocnych operacji w przypadku nagłych zdarzeń i zachorowań, a czymś innym są transporty międzyszpitalne – przekonuje jednak Justyna Sochacka.
Dlatego ten śmigłowiec nie wylądował w Brzegu.
– Więc po co nam te ćwiczenia i gotowość strażaków na taką ewentualność, jeżeli i tak trzeba było odwieźć tę osobę do Oławy? – pyta Mariusz Grochowski, dyrektor brzeskiego szpitala. – Ta osoba była w ciężkim stanie. Można sobie wyobrazić jakim utrudnieniem był dla niej ten transport. A przecież człowiek zaintubowany i pod respiratorem wymaga szczególnej opieki.
– Żeby posadzić śmigłowiec w nocy nie potrzeba zbyt wiele – przyznają natomiast ratownicy medyczni, którzy latają w Lotniczym Pogotowiu Ratunkowym. – Potrzebny jest wóz bojowy, który oświetli to miejsce oraz kilku strażaków, którzy wyznaczą narożniki i będą oświetlać latarkami środek lądowiska.
Posłuchaj informacji:
Przeczytaj również:
Pacjent w ciężkim stanie musiał dojechać do śmigłowca 20 km
Maciej Stępień (oprac. KK)