Powyborcza sytuacja w Sejmiku WO
(fot. Stanisław Kubów / AFRO) |
Teoretycznie w najlepszej sytuacji jest PO, która w 2006 roku z wynikiem 68 128 głosów zdobyła 8 mandatów, a w tych wyborach - według wciąż jeszcze nieoficjalnych danych - dostała 94 968 głosów i 12 mandatów. Teoretycznie, bo taki wynik nie pozwala jej na samodzielne rządy bądź też na zawiązanie prostej koalicji z PSL, na którą liderzy PO liczyli. Co prawda PSL poprawił swój wynik z 27 132 na 36 430 głosy, ale przy podziale mandatów stracił jeden z 3 mandatów, jakie miał do tej pory. Oznacza to, że ewentualna koalicja PO-PSL, licząca sobie 14 radnych - nie ma większości pozwalającej jej na samodzielne rządy w 30-osobowym Sejmiku.
W koalicji 2002-2006 partnerem obu wspomnianych partii była Mniejszość Niemiecka, która po uzyskaniu 49 131 głosów i 8 mandatów zapewniła sobie (tak jak w dwóch poprzednich kadencjach) dwa miejsca w Zarządzie Województwa. W niedzielę 21 listopada MN po raz pierwszy od lat poprawiła swój rezultat, bo dostała 53 246 głosów. Tyle tylko, że daje to dziś jedynie 6 (a nie 7 mandatów). W ewentualnych negocjacjach ze znacznie silniejszą PO to za mało, by utrzymać fotel marszałka i członka Zarządu. Tym bardziej, że Platforma nie kryje, że zamierza przejąć departamenty odpowiedzialne za podział unijnych dotacji, które od lat podlegają Mniejszości, a ostatnio - wicemarszałkowi Józefowi Kotysiowi. Negocjacji zapewne nie ułatwi fakt, że w indywidualnej rywalizacji wicemarszałek Kotyś okazał się być lepszy od marszałka Józefa Sebesty. Możliwy jest scenariusz, że Mniejszość, mimo lepszego wyniku - będzie musiała opuścić - po 12 latach - koalicję rządzącą regionem.
Swój wynik poprawiła też SLD. Cztery lata temu 36 781 głosów dało mu 4 mandaty, teraz 50 027 głosów przełożyło się na 5 radnych To wystarczyłoby, żeby utworzyć z PO stabilną większość (z ewentualnym udziałem PSL), więc trudno się dziwić, że lider lewicy Tomasz Garbowski wprost proponuje Platformie rozmowy o koalicji.
Gorszy wynik uzyskało za to PiS. Cztery lata temu z wynikiem 54 046 głosów zdobyło 8 mandatów, teraz z wynikiem 51 924 musi się zadowolić 5 radnymi. W teorii mogłoby być dla PO równie stabilnym partnerem jak SLD, ale trudno uwierzyć w taką koalicję pamiętając o rosnącej niechęci między liderami obu partii: Jarosławem Kaczyńskim i Donaldem Tuskiem. Chyba, że PO da się skusić propozycji liderów opolskiego PiS-u, by zrobić wszystko w celu odsunięcia Mniejszości od władzy. Możliwe jest jednak także inny scenariusz: próba wygrania przez PO niesnasek w PiS i wyłuskanie tylu radnych z klubu tej partii, by dali konieczną większość podstawowej koalicji PO z PSL. Rozmowy koalicyjne wciąż przed nami.
Marek Świercz (oprac. AL)