Ślązacy tu byli, są i będą
- Metodami administracyjnymi nie ograniczy się ruchu śląskiego, formowania się śląskiej tożsamości i wzmacniania poczucia odrębności Ślązaków. Raczej takimi decyzjami, jak ostatnie sądowe odmowy, te procesy ulegają wzmocnieniu - uważa dr Danuta Berlińska.
Zapytaliśmy naszego gościa, z czego wynika niechęć do uznania Ślązaków za mniejszość etniczną.
- Z następującego ciągu myślowego: jeżeli się uzna, że Ślązacy są odrębną grupą etniczną, a już nie daj Boże mniejszością narodową, to jako mniejszość zostaną zwolnieni z 5-procentowego progu wyborczego. Wówczas mogą wygrywać wybory do sejmiku śląskiego, a jak zaczną tam rządzić, to Polacy nie będą mieli wiele do powiedzenia albo będą mieli mniej do powiedzenia niż do tej pory - argumentuje socjolog.
Zdaniem dr Berlińskiej, słowem-kluczem do zrozumienia obaw w stosunku do Ślązaków jest słowo "autonomia", na które Polacy reagują alergicznie.
- Boimy się rosnących żądań danej grupy, które kojarzą się nam z autonomią polityczną i dążeniami separatystycznymi. Tymczasem - jak przekonuje dr Berlińska - badania w Kraju Basków w Hiszpanii pokazują, że odkąd uzyskali status autonomiczny i zniesiono ograniczenia w posługiwaniu się językiem czy dostępie do stanowisk publicznych, ich separatystyczne dążenia straciły na sile. Pokazują to kolejne wybory, w których maleje poparcie dla przedstawicieli partii Basków.
Dodajmy, że w spisie powszechnym z 2002 roku narodowość śląską zadeklarowało 173 tysięcy osób. W kolejnym spisie w roku 2011 już 373 tyś. osób zadeklarowało, że są Ślązakami. Śląskość jako jedna z dwóch deklaracji (zwykle obok polskiej lub niemieckiej) pojawiła się w deklaracjach 842 tysięcy obywateli RP.
Posłuchaj:
Posłuchaj także Loży Radiowej
Krzysztof Rapp