Tabor Szynowy upadł
- To oznacza, że zakład przestaje funkcjonować - mówi Ewa Kosowska Korniak, rzecznik opolskiego sądu okręgowego.
Pracownicy dzięki takiemu rozwiązaniu będą mieli możliwość uzyskania zaległych pensji z funduszu gwarantowanych świadczeń pracowniczych.
Przyczyną upadłości, są problemy finansowe firmy. Tabor Szynowy jest winny około 400 wierzycielom 40 mln złotych. Około 10 mln zalega fiskusowi. Zadłużenie spowodowało zajęcie konta i przedsiębiorstwo straciło płynność finansową.
Ratunkiem miało być przejęcie zakładu przez Grupę Leo Maks. Zarząd firmy z branży owocowo-warzywnej zapewniał pracowników, że będą produkować 1000 wagonów rocznie. Wtedy zatrudnieni ripostowali, że infrastruktura w opolskiej firmie nie pozwoli na takie tempo produkcji.
Później około 350 osobom obiecywano, że w lutym otrzymają zaległe pensje. Ten termin przesuwano kilkakrotnie, po czym pracownicy nie zobaczyli pieniędzy. Pensji nie otrzymują od grudnia.
Po ogłoszeniu likwidacji syndyk spisze majątek, po czym będzie on sprzedawany tak, aby zabezpieczyć wierzycieli. W pierwszej kolejności pieniądze otrzymają podmioty skarbu państwa i zatrudnieni.
Posłuchaj:
Piotr Wójtowicz